Tucholanka Tuchola - Amica Wronki
VICTORIA KORONOWO - RAWYS RACIĄŻ 2:1 (0:1)
Bramka dla Rawysa: Michał Mrugowski.
RAWYS: Borzyszkowski - Mrugowski, Pasiński, Malinowski, Koniarski - D.Pril, M.Pril, Rybacki, Wera (Sucharski) - Madej (Gostomski), Borowicki (Glazik).
Mecz praktycznie cały czas toczył się przy wyraźnej przewadze gospodarzy, jednak faworyzowana Victoria bardzo długo męczyła się z uważnie grającą defensywą raciążan. Co ciekawe, goście mieli więcej klarownych okazji bramkowych, od atakujących często bez głowy graczy z Koronowa. Już w 1. min. sędzia powinien podyktować rzut karny przeciwko gospodarzom, gwizdek jednak milczał. Kilka chwil później Madej będąc w sytuacji sam na sam strzelił w bramkarza. W 42. min. Mrugowski miał już więcej szczęścia, strzelając do siatki po rzucie rożnym.
Moment zdobycia drugiego gola dla Victorii.
Gospodarze w drugiej połowie natarli na bramkę Borzyszkowskiego z podwójną siłą, ale nie potrafili nic wskórać w polu karnym Rawysa. Losy meczu mógł w 75. min. przesądzić M.Pril, który z 5. metrów przestrzelił w idealnej sytuacji. Dramatyczne wrzutki piłki w pole karne Rawysa przyniosły w końcu gole dla miejscowych. W 81. i 87. min. Borzyszkowski został zmuszony do wyciągania piłki z siatki. Szkoda, bo wielka niespodzianka na rozpoczęcie zmagań w rundzie wiosennej A klasy była o włos.
Po meczu długo w samotności na ławce rezerwowych siedział trener Rawysa Henryk Zielinski.- Taka porażka, poniesiona w ostatnich minutach meczu zawsze boli - ubolewał szkoleniowiec. - Tym bardziej, że niczym nie ustępowaliśmy faworyzowanemu rywalowi. Zewsząd dostaję gratulację za super widowisko, ale za wartości artystycznych punktów się nie daje. Cały okres przygotowawczy ułożyliśmy pod ten mecz i tak głupio go przegraliśmy.
Czytaj e-wydanie »