- Nie bądźmy bierni. Reagujmy. Dyzurnet.pl gwarantuje anonimowość i profesjonalną reakcję - zapewnia w internecie minister cyfryzacji Marek Zagórski.
Z informacji na stronie resortu dowiadujemy się, że na platformę Dyzurnet.pl trafiają informacje o przejawach rasizmu i ksenofobii. Co więcej w formularzu zgłoszenia jest do wyboru kategoria „rasizm i ksenofobia”. Zuzanna Lewicka-Burek, szefowa Unii Europejskich Demokratów w naszym regionie postanowiła, zgodnie z radą - zareagować.
Wyjaśnia: - Według definicji Rady Europy mowa nienawiści to: „wypowiedzi, które szerzą, propagują i usprawiedliwiają nienawiść rasową, ksenofobię, antysemityzm oraz inne formy nietolerancji, podważające bezpieczeństwo demokratyczne, spoistość kulturową i pluralizm”.
Jechaliście już nowym autobusem?
Dlatego zgłosiła na wspomnianą platformę m.in. takie wpisy w internecie, jak: „Jesteście szmaciarzami spleśniałą jaszczurczą spermą WON !!! z Polski.” I inne, których - dla zachowania przyzwoitości języka - nie będziemy publikować.
Dostała odpowiedź: „Dziękujemy za zgłoszenie. Przejrzeliśmy komentarze, ale nie znaleźliśmy takich, które kwalifikowałyby się jako przestępstwo ścigane z urzędu.” Dalej autor odpowiedzi sugeruje osobiste zgłoszenie sprawy z art. 190 (groźby) lub 216 (publiczne znieważanie) Kodeksu karnego do policji lub prokuratury.
- Dlaczego, zatem, w ogóle zachęcają do reagowania i zapewniają reakcję? - pyta Lewicka-Burek. - Dla mnie to żadna reakcja, tylko zrzucenie na mnie zadania. To jest kolejny przykład arogancji władzy i mydlenia oczu obywatelom. Stwierdzenie „idź z tą sprawą do sądu” zdobywa coraz większą popularność.
O brak reakcji zapytaliśmy w NASK - instytucie badawczym nadzorowanym przez Ministerstwo Cyfryzacji, który prowadzi platformę dyzurnet.pl.
- Bardzo doceniamy zaangażowanie każdego użytkownika, który widząc potencjalnie nielegalne lub szkodliwe treści, nie przymyka na nie oczu, tylko reaguje, aby nie wyrządzały dalszych szkód i zgłasza do naszego zespołu lub na policję - uważa Bartosz Loba, rzecznik prasowy instytutu NASK. - Dlatego zachęcamy wszystkich zatroskanych o tworzenie bardziej bezpiecznego i przyjaznego internetu do reagowania i zgłaszania takich przypadków. To także apel do administratorów portali o reagowanie na takie treści.
W 2018 r. trafiło tam 13.239 zgłoszeń. Najwięcej - prawie 11 tys. dotyczyło treści potencjalnie przedstawiających seksualne wykorzystywanie dzieci.
Co się z nimi dzieje? - Spośród tych zgłoszeń, 167 skierowaliśmy do organów ściągania, ponieważ w naszej ocenie były to materiały nielegalne - podaje Loba. Inne trafiają np. do międzynarodowych partnerów NASK, ponieważ pochodzą z serwerów zagranicznych.
A co konkretnie dzieje się ze zgłoszeniami noszącymi znamiona rasizmu i nawoływania do nienawiści?
- W 2018 r. jako właśnie takie zakwalifikowaliśmy 42 incydenty. Materiały znajdujące się na polskich serwerach - a było to 7 incydentów - zostały zgłoszone na policję. Takie treści stanowią w świetle kodeksu karnego przestępstwo - wyjaśnia Loba i dodaje, że inaczej jest w przypadku treści wulgarnych i obraźliwych. - W 2018 otrzymaliśmy blisko 100 takich zgłoszeń. Traktowane są one w świetle prawa jako niekwalifikowane do uznania za przestępstwo ścigane z urzędu.
Zauważa, że problemem jest często niedostosowanie regulaminów i standardów zagranicznych firm i portali do polskiego prawa oraz skomplikowane orzecznictwo w tym obszarze. - Dlatego m.in. szkolimy moderatorów portali, prowadzimy działania edukacyjne dla różnych grup wiekowych i zawodowych.
Przyznaje jednak, że zespół Dyżurnet.pl swoje działania koncentruje na najmłodszych, czyli najbardziej narażonych na zagrożenia, użytkownikach sieci.
- Wynika to także z faktu, że wśród zgłoszeń dominują te dotyczące dzieci. Aż 10.784 zgłoszenia związane były z treściami przedstawiającymi seksualne wykorzystanie dzieci. W przypadku osób dorosłych staramy się przede wszystkim doradzać, jak skutecznie i świetle prawa reagować na niebezpieczne i szkodliwe treści.
Zdaniem Loby, procedery takie, jak opisany przez naszą Czytelniczkę, które mogą zostać zakwalifikowane jako przestępstwo, są
zawsze ścigane na wniosek pokrzywdzonego. Jeśli zgłosimy je my - zostaną odrzucone przez sąd.
Emerytury dla matek. Sprawdź, o co w tym chodzi!