Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Realnie oceniam sytuację i daleki jestem od snucia wizjonerskich planów

Małgorzata Chojnicka
Małgorzata Chojnicka
Małgorzata Chojnicka
Rozmowa z Andrzejem Wasielewskim, prezesem Szpitala Lipno

Niedawno został Pan prezesem lipnowskiego szpitala. Jakie ma Pan pierwsze wrażenia?

Powiem tak. Wrażenia są na poziomie mojej wyobraźni. Sytuacja lipnowskiego szpitala jest zbliżona do tej, w jakiej znajdują się jednostki opieki zdrowotnej w naszym kraju. Nie spodziewam się wielkich sukcesów, ale też nie przewiduję porażki. Wszystkie szpitale powiatowe borykają się z problemami kadrowymi. Brakuje lekarzy specjalistów i pielęgniarek. Musimy ustalić priorytety, które dadzą szanse na przetrwanie w obecnej sytuacji ekonomicznej. Nie cieszą mnie komunikaty, że jakiś szpital zawiesza swoją działalność. Jako cel wyznaczyłem sobie utrzymanie dobrych działań, które już zostały wprowadzone i poszukuję kadry medycznej.

Planuje Pan zmiany kadrowe?

Nie planuję trzęsienia ziemi. Nastawiam się na współpracę ze wszystkimi pracownikami. Zamierzam wprowadzić korekty wynikające z mojego stylów zarządzania, ale nie będą to działania gwałtowne. Obowiązki dyrektora do spraw lecznictwa pełni lek. med. Leszek Ruszkowski. To w obecnej sytuacji jedyna zmiana a wynika z rezygnacji z tego stanowiska dotychczasowego dyrektora, jeszcze za kadencji poprzedniego zarządu. Chcę doprowadzić do ustalenia modelu docelowego określającego jak ma ten szpital funkcjonować. Po pierwsze, musimy przetrwać. Jestem daleki od tworzenia wizjonerskich planów, ale cel znać musimy. Widzę, że personel jest sympatyczny, ale przepracowany. To jest ich zakład pracy i chcą tu pracować. Ja im mogę w tym jedynie pomóc. Cieszę się, że są zespoły, które widzą możliwość wprowadzenia usprawnień na swoich odcinkach. Obecnie prowadzę działania zachęcające nowych lekarzy do podjęcia pracy w lipnowskim szpitalu.

Sytuacja służby zdrowia w całym kraju dobra nie jest …
Obserwując działania zakładów opieki zdrowotnej mam wrażenie, że często w związku częstymi i niestabilnymi zmianami ustawowymi nie mają modelu docelowego i ciągle płyną pod wiatr. Już dziesięć lat temu na posiedzeniach Komisji Zdrowia Związku Miast Polskich do której delegował mnie Prezydent miasta Włocławek mówiłem że możemy stać nawet na głowie to się dostosujemy pod warunkiem że będzie to pozycja stała i stabilna. Ciągle zmiany nie prowadzą prostą drogą do celu wprowadzają chaos. Nie chcę, by w Lipnie tak było. Czekamy na poprawę warunków finansowania przez NFZ. Nie ulega wątpliwości, że środki są źle rozdzielane ale na to wpływu nie mamy. Liczę na współpracę ze wszystkimi zakładami podstawowej opieki zdrowotnej w naszym powiecie i innymi podmiotami, działającymi w tym obszarze. Tu konkurencyjność jest co najmniej pojęciem mglistym. Ona nie może mieć miejsca, gdy w grę wchodzi ludzkie życie i zdrowie.

Kontrola w lipnowskim szpitalu


Lipnowski szpital nie tylko leczy mieszkańców powiatu, ale jest też największym pracodawcą. Jego kondycja budzi żywe zainteresowanie wszystkich. Czy się utrzyma?

Jestem po pierwszych spotkaniach z pracownikami i odnoszę wrażenie, że są to wspaniale przygotowani ludzie, którzy mają chęć do pracy. Szpital ma dobrą bazę diagnostyczną i potężne wsparcie ze strony powiatu, który jest jego organem założycielskim. Mogę stwierdzić, że w całym województwie kujawsko – pomorskim nie znajdzie się tak zaangażowanych władz powiatowych w funkcjonowanie szpitala. Cały czas trwają też remonty, które zostały dofinansowane przez samorząd naszego województwa. To dobrze rokuje na przyszłość. Jestem związany z tym regionem tu są moje korzenienie i zależy mi na funkcjonowaniu największego zakładu pracy w tym powiecie.

Do tej pory był Pan dyrektorem Powiatowego Zakładu Transportu Publicznego w Lipnie. To zupełnie inna branża. Jakie ma Pan doświadczenie, jeśli chodzi o służbę zdrowia?

Kierowałem podmiotem lecznictwa otwartego, który w początkowej fazie mojej pracy zapewniał opiekę 120 tys. mieszkańców. To był Zespół Lecznictwa Podstawowego we Włocławku. Wyprowadziłem go z trudnej sytuacji ekonomicznej i przekształciłem w Miejski Zespół Opieki Zdrowotnej.Na skutek moich działań w tym zespole dwukrotnie otrzymałem wyróżnienie „Forbes’a” za dynamikę rozwoju przedsiębiorstwa, a zakład był za moich czasów wyróżniany „Złotymi Perłami Medycyny”. Do dziś ciepło wspominam tamten czas i tęsknię za ludźmi, z którymi wówczas pracowałem. Później trafiłem do Kujawsko – Pomorskiego Transportu Samochodowego, by za jakiś czas zająć się tworzeniem Powiatowego Zakładu Transportu Publicznego w Lipnie. Tu przepracowałem blisko trzy lata i myślałem, że na tym stanowisku pozostanę. Jednak otrzymałem nowe zadanie. Mam to do siebie, że bardzo mocno wiążę się z zakładem pracy. Z zakładem transportu powiatowego też związałem się bardzo. Uważam, że zakład pracy nie jest zakładem karnym ale też nie jest to też przedszkole. Trzeba znaleźć to coś pośrodku i nigdy nie zapominać, że największą wartością jest człowiek.

Ma Pan marzenie związane z lipnowskim szpitalem?
Realnie podchodzę do sprawy funkcjonowania oddziałów i poradni ambulatoryjnych. Zależy mi zarówno na utrzymaniu w dobrej kondycji naszej placówki jak również na podnoszeniu jej poziomu. Nie traktuję tego w kategorii marzeń, bo te jak wiemy mogą się nie spełnić, zaś stawiane przeze mnie cele uważam za realne do osiągnięcia.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska