Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reklamacje żywności. Czego żądają klienci, gdy np. trafi im się drut w kiszonej kapuście?

(LT)
Reklamacje żywności. W kiszonej kapuście, którą zjadł pewien mężczyzna podobno był drut. Twierdził, że połknął go razem z kapustą, miał pokrwawiony przewód pokarmowy i trafił do szpitala...
Reklamacje żywności. W kiszonej kapuście, którą zjadł pewien mężczyzna podobno był drut. Twierdził, że połknął go razem z kapustą, miał pokrwawiony przewód pokarmowy i trafił do szpitala... SXC
Reklamując żywność chcą zagranicznych wczasów, pieniędzy czy bogatych prezentów.

W kiszonej kapuście, którą zjadł pewien mężczyzna podobno był drut. - Twierdził, że połknął go razem z kapustą, miał pokrwawiony przewód pokarmowy i trafił do szpitala - mówi Marek Szczygielski, kujawsko-pomorski wojewódzki inspektor jakości handlowej. - Sugerował, że chce od producenta kapusty dwutygodniowych wczasów dla dwóch osób, najlepiej poza Polską. Potem był skłonny wypoczywać w kraju. Kontrola w przetwórni nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Poprosiliśmy pana o dokumentację leczenia, jakiś dowód, że był w szpitalu. Już się nie odezwał.

Chcą wyłudzić odszkodowania

- Liczba tzw. trudnych reklamacji lawinowo wzrasta - twierdzi Andrzej Gantner, prezes Polskiej Federacji Producentów Żywności. Wśród nich jest coraz więcej przypadków, które wskazują na to, że klient chce wyłudzić odszkodowanie. - I chyba nie wszyscy zdają sobie sprawę z konsekwencji - twierdzi Gantner. - Gdy pewien konsument stwierdził, że w butelce popularnego napoju była benzyna, do akcji włączyła się policja. Odszkodowania nie dostał, a miał nieprzyjemności.
Dlatego Polska Federacja Producentów Żywności chce, by powstał tzw. system rozjemczy (z doradcą, informacjami na internetowej stronie). - Przygotowujemy go we współpracy z Federacją Konsumentów - mówi Gantner. - Bo nie chodzi tylko o to, żeby wyeliminować problem wyłudzeń, ale także żeby konsumenci wiedzieli, jak złożyć uzasadnione reklamacje.

- Do naszej inspekcji trafia najwięcej zgłoszeń uzasadnionych - twierdzi Szczygielski. - Ten, kto chce tylko wyłudzić odszkodowanie, woli skontaktować się z producentem, zamiast z nami.

Może robią to z... biedy

Największy problem z wyłudzaczami mają duże firmy i takie, które sprzedają towary w marketach. Bo wielu klientom wydaje się, że właśnie one są najbogatsze. Coraz częściej przesyłając np. kiełbasę z gwoździem, albo napój z utopioną myszą, mają bardzo sprecyzowane żądania. Chcą pieniędzy, opłacenia rachunku za wizytę u dentysty, paczki z żywnością. Dlaczego tak się dzieje?

- Może bieda ludzi do tego skłania? - zastanawia się Andrzej Skiba, właściciel Zakładów Mięsnych SKIBA w Chojnicach.

Zdaniem Szczygielskiego najgorszy jest "dobry przykład". Komuś się udało uzyskać odszkodowanie, to inni też spróbują, choć nie zawsze mają ku temu podstawy. 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska