https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rembrandt kupiony za grosze. Niezwykły przypadek z bydgoskiego antykwariatu

Adam Borys [email protected] tel. 52 326 31 19
pochodzi z wystawy w 1907 roku?
pochodzi z wystawy w 1907 roku? Andrzej Muszyński
Trzy lata temu w jednym z bydgoskich antykwariatów pani Renata Lachowska kupiła akwafortę. Za 30 złotych. Nie wiedziała, że ma do czynienia z dziełem o znacznie większej wartości.

Akwaforta to odbitka grafiki wykonanej na metalowej formie. Prace takie potrafią osiągnąć wysokie ceny na rynku kolekcjonerskim. Wartość zależy głównie od tego, czy odbitkę wykonano z oryginalnej płyty. - Od 15 lat kolekcjonuję obrazy - mówi Andrzej Lachowski, z zawodu weterynarz. - Nie spodziewałem się jednak, że mam w swoich zbiorach pracę Rembrandta. Ustalenie tego nie było jednak takie proste.

Mamy w Toruniu obraz Rembrandta. "Pejzaż z miłosiernym Samarytaninem" w Muzeum Okręgowym!

Oryginał czy nie?

Okazało się, że ciężko znaleźć w Polce specjalistów mogących pomóc w stwierdzeniu autentyczności akwaforty. W końcu udało się w Poznaniu, lecz wciąż nie jest znany dokładny wiek pracy. Tego typu ekspertyzy są bardzo kosztowne, dlatego nie sposób dokładnie określić czasu jej powstania, a co za tym idzie - wartości rynkowej.

- Z tego co się dowiedziałem, grafika może być warta około 25 tysięcy złotych - kontynuuje pan Andrzej. - Są to jednak tylko szacunki, zwłaszcza że przez lata, niestety, nie była prawidłowo konserwowana i jej stan nie jest idealny.

Wiadomości z Bydgoszczy

Wystawa sprzed wieku

Jeszcze za czasów pruskiej okupacji w naszym mieście odbyła się wystawa siedemnastu prac Rembrandta. W 1907 roku zorganizowało ją Niemieckie Towarzystwo Sztuki i Nauki w Bydgoszczy. Istnieje szansa, że akwaforta pochodzi właśnie z tamtego okresu. Po tylu latach trudno jednak dociec jej źródła pochodzenia.

- Jeśli została odbita z oryginalnej płyty, to wtedy jej wartość może być znaczna - komentuje prof. Dariusz Markowski. - Trzeba najpierw jednak określić kiedy została wykonana oraz którym jest odbiciem z kolei.

Szczęście kolekcjonerów

Państwo Lachowscy sztuką interesują się od dawna, lecz dopiero od 15 lat zaangażowali się w kolekcjonowanie malarskich dzieł. W swoim prywatnym zbiorze mają m.in. prace Kazimierza Lasockiego czy Josefa Piltersa.

To nie pierwszy obraz, który trafił do zbiorów pana Andrzeja w nietypowy sposób. Wiele lat temu znalazł w zakładowej szafie obraz polskiego impresjonisty Stefana Rerutkowicza.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
głupi ludzie-nie dość że pochwalili się w Gazecie to jeszcze swoje nazwiska ujawnili hahaha ciekawe kiedy ich okradną
l
luk
Kilkanaście lat kolekcjonują obrazy, a nie znali podpisu Rembrandta ? Słabi kolekcjonerzy i słaby antykwariat skoro sprzedał tą pracę za 30 zł, ale w to do końca nie wierzę, bo od razu widać, że to jest więcej warte. Jak znam życie, praca została kupiona na jakimś jarmarku od drobnego pijaczka.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska