Chodzi o uregulowanie umów podpisywanych między właścicielami mieszkań, a instytucjami, które w zamian za prawo własności zobowiązują się wypłacać emerytowi do śmierci co miesiąc określoną kwotę pieniędzy. Senior z chwilą podpisania umowy przestaje być właścicielem mieszkania czy domu.
Dziś fundusze hipoteczne zawierają umowy na podstawie Kodeksu cywilnego. Mogą to robić dowolnie, bo nie ma żadnych uregulowań, które narzucałyby pewne rozwiązania. A hasło "dodatkowa emerytura" jest chwytliwe i dla wielu seniorów kuszące.
Jednak teraz senior jest w tej umowie stroną słabszą. W razie kłopotów finansowych firmy, która wypłaca mu rentę w zamian za mieszkanie, może pozostać i bez mieszkania, i bez pieniędzy.
Projekt resortu gospodarki wiele spraw reguluje, a przede wszystkim chroni interesy dotychczasowego właściciela mieszkania.
Stawia też wysokie wymagania instytucjom, które umowy "renta w zamian za mieszkanie" (a właściwie dożywotniego świadczenia pieniężnego, bo tak je nazwano) chcą oferować.
Ale i seniorzy będą musieli dobrze sprawę przemyśleć, by nie ponosić kosztów, jeśli zechcą wycofać się z podpisania umowy.
Nowe wymagania nie będą obejmować umów zawartych przed dniem wejścia w życie ustawy.
Nie wiadomo, kiedy projekt zostanie uchwalony przez parlament i wejdzie w życie. Należy jednak mieć nadzieje, że najtrudniejszy etap - jego napisania - za nami. I trzymać kciuki, by został uchwalony przed przyszłorocznymi wyborami, bo inaczej wyląduje w koszu i cała ta "zabawa" rozpocznie się do nowa.
Czytaj e-wydanie »