Reorganizacja szkół w gminie Golub-Dobrzyń. Jest protest w Lisewie [zobacz zdjęcia]

Na spotkanie w Lisewie przybyło tylko trzech z 15 radnych – Tomasz Stefański, Jerzy Rozwonkowski i Artur Kaszyński.

- Zostaliśmy zignorowani przez pozostałych radnych – uważają rodzice.

Na spotkaniu z rodzicami pojawił się wójt Marek Ryłowicz.

Dyrekcja szkoły odniosła się do projektu uchwały, który zakłada przekształcenie ich placówki w filię szkoły w Gałczewie.

- W uzasadnieniu uchwały jest wiele nieprawidłowości, m.in. stanu technicznego naszego budynku. Nie ma tu zagrożeń, o których pisze autor uchwały. To byłoby niedopuszczalne – mówił dyrektor Kazimierz Pochylski, pokazując pokontrolne protokoły służb.

Dyrekcja przygotowała także prezentację dotyczącą szkoły, pokazującą m. in. jej sukcesy i wyniki oraz zaprosiła gości na spacer po placówce, by pokazać, że nie są prawdziwe argumenty z uchwały, by baza szkoły wymagała jakiś pilnych remontów, co więcej z dumą prezentując jej nowoczesne wyposażenie.

Wójt zapewnił, że uzasadnienie uchwały zostanie uzupełnione i poprawione.

Przedstawiciele szkoły prosili by zrezygnować z pomysłu włączenia ich placówki do Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Gałczewie. Identycznie zareagowało środowisko szkolne z Węgierska. Tamtejsza szkoła według planu wójta miałaby zostać włączona do szkoły w Nowogrodzie. W szkołach, które mają być filiami, zarówno pracownicy, jak i rodzice rozumieją, że koszty bieżące w oświacie są zbyt wysokie. W tym roku to niemal 14 mln zł, z czego subwencja wynosi 7,265 mln zł. Jednak zamiast likwidacji oddziałów 4-8 w Lisewie i Nowogrodzie (które mają dać około 1,5 mln zł oszczędności), proponują, by wszystkich sześć szkół z gminy znalazło po około 200 tys. zł oszczędności. Efekt finansowy byłby podobny. Plany oszczędnościowe przygotowali jednak tylko dyrektorzy szkół, które są przewidziane do zmiany w filie.

- My już na ten rok musieliśmy znaleźć spore oszczędności. Te plany, o których mówią dyrektorzy są już ujęte w budżecie. Ponadto oszczędności mają swoje granice. Chcemy mieć dobre szkoły, dbając o ekonomię. Jeśli będziemy zaciskać pasa przez 2-3 lata, to powstaną duże zaległości wymagające sporych nakładów – mówił wójt Marek Ryłowicz.

Rodzice z Lisewa nie kryli zdziwienia, że to właśnie ich szkoła ma być filią, skoro ma podobną liczbę uczniów do SP w Gałczewie i lepsze wyniki z egzaminów. Znaczna część rodziców deklarowała, że nie skorzysta z możliwości przeniesienia dzieci do Gałczewa, bo bliższymi szkołami dla nich są te w Golubiu-Dobrzyniu. Zwracali uwagę na nielogiczne rozdzielanie rodzeństwa na 2 szkoły i problem z aklimatyzacją w nowych szkołach. Prosili by ulepszyć warunki w Lisewie, by szkoła była jeszcze bardziej atrakcyjna, zwłaszcza dla nowych mieszkańców, których przybywa w obwodzie szkoły. Apelowali o godziny dla świetlicy i zapewnienie opieki w autobusach. Byli także zainteresowani losem nauczycieli. Wójt zapewniał, że zwolnień nie będzie, a naturalne odejścia.

- Ja już się gubię w tych propozycjach. Na czym mają być oszczędności, jeśli nie na zwolnieniach? Zawsze mówiliśmy, że dzieci to wspólne dobro, a teraz, że liczy się tylko ekonomia. Szkoła przetrwała wojny, zmianę ustroju. Apeluję do wójta i radnych, by nie podejmować uchwały o jej likwidacji, bo konsekwencje będą negatywne i nieodwracalne - mówił radny i mieszkaniec sołectwa Tomasz Stefański.

Zaproponował także zbiórkę publiczną na uzupełnienie elementów służących bezpieczeństwu, w tym czujników i oświetlenia awaryjnego. Również sołtys Mirosław Ryzner apelował, by szkole dać szansę.