Serbowie przyjechali do Bydgoszczy krótko przed godziną 19. Przed hotelem Holliday Inn czekała na nich sporo grupa dziennikarzy oraz... Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy, który osobiście witał całą serbską reprezentację.
- Cieszymy się, że wybraliście nasze miasto - mówił prezydent Bruski. - Mam nadzieję, że będziecie się tutaj czuli jak w domu.
Jednym z miast partnerskich Bydgoszczy jest serbski Kragujevac. - Życzę wam, abyście doszli do finału i zagrali w nim z Polską. Wybaczcie mi, ale będę kibicował biało-czerwonym - dodał i obdarował wszystkich upominkami związanymi z Bydgoszczą.
- Czujemy się tutaj jak w domu - stwierdził Nenad Lalatović. - Pięć dni byliśmy w Gniewinie, a od dziś jesteśmy w Bydgoszczy. Szanujemy wszystkich rywali, ale naszym celem jest wyjście z grupy. Liczymy, że z waszą pomocą się uda, dlatego proszę was: bądźcie naszym dwunastym zawodnikiem - zaapelował szkoleniowiec serbskiej reprezentacji, w którego żyłach płynie także polska krew. Jak sam przyznał jego babcia przed II wojną światową mieszkała w Warszawie i zginęła w obozie.
W Polsce bardzo dobrze czuje się Vanja Milinković-Savić, który występował w Lechii Gdańsk, a teraz przechodzi do Torino. - Koledzy często pytali mnie o Polskę więc zostałem takich przewodnikiem - powiedział były bramkarz lechistów.
W hotelu czas wolny spędzać będą między innymi, grając w play station (mają do dyspozycji dwa stanowiska z wielkimi ekranami), bilard i pinballa (dwa automaty do gier: "Metallica" i "Star Trek").
W czwartek od godziny 10 na bocznym boisku Zawiszy odbędzie się otwarty trening, podczas którego będzie można zrobić sobie zdjęcia z piłkarzami i wziąć od nich autografy.
Serbowie na stadionie Zawiszy kolejno zagrają z Portugalią (17.06), Macedonią (20.06) i Hiszpanią (23.06).