Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Kwiatkowski po opuszczeniu Nowej Lewicy: - Jesteśmy opozycją bezprzymiotnikową

Adam Willma
Adam Willma
- Ja się na nich o to nie obrażam,(...) ale nawet Bill Gates czy Jeff Bezos w polityce mają jeden głos, a nie 53 czy więcej - mówi toruński poseł. W tym gronie już go nie zobaczymy.
- Ja się na nich o to nie obrażam,(...) ale nawet Bill Gates czy Jeff Bezos w polityce mają jeden głos, a nie 53 czy więcej - mówi toruński poseł. W tym gronie już go nie zobaczymy. Jacek Smarz
Rozmowa "Gazety Pomorskiej" z posłem Robertem Kwiatkowskim. Rozmawiamy o jego wyjściu ze struktur Nowej Lewicy.

Teraz już wiadomo dlaczego tak często bywa pan w Toruniu - jest pan Zbigniewem Girzyński lewicy.
No nie! Ani ja nie jestem Girzyńskim lewicy, ani on Kwiatkowskim prawicy. Odchodzimy w kole i to w kole od razu parlamentarnym, to znaczy zarówno z reprezentacją senacką, jak i z poselską. Oczywiście zostajemy na szeroko rozumianej lewicy. PPS to partia o najdłuższych tradycjach w Polsce, odzyskała właśnie swoją reprezentację parlamentarną. To jest powód do zadowolenia, zwłaszcza dla szefa PPS i szefa tego koła, senatora Koniecznego. Nawiasem mówiąc, senator z zawodu jest lekarzem i dyrektorem szpitala w Częstochowie. To to dobry prognostyk jeśli chodzi o program naszego koła, bo my zamierzamy położyć szczególny nacisk na poprawę poziomu usług publicznych takich jak ochrona zdrowia, edukacja czy wymiar sprawiedliwości.

Co pękło w Robercie Kwiatkowskim, że wstał rano i powiedział sobie: „Tak dalej być nie może”.
Ta decyzja była tyleż trudna, co podejmowana długo. Bezpośrednim impulsem było to wszystko, co działo się w związku z połączeniem SLD i partii Wiosna. Wynikiem połączenia było, jak ja to nazywam, wrogie przejęcie. Żeby posłużyć się konkretnym przykładem - 220-osobowa organizacja partyjna w Toruniu została de facto przejęta przez kilkunastoosobową grupę ludzi z Wiosny. Ja się na nich o to nie obrażam i dostrzegam, że są tam ciekawe i wartościowe postaci, ale nawet Bill Gates czy Jeff Bezos w polityce mają jeden głos, a nie 53 czy więcej, jak to miało miejsce w przypadku połączenia Wiosny z SLD. Skutki tego dały znać o sobie w części SLD-owskiej. Ludzie byli wyrzucani z partii, zawieszani, nie przyjmowani do nowej. Trzecią część zarządu zawieszono, nie wiadomo do tej pory za co. W trakcie głosowania dochodziło do zawieszania wiceprzewodniczących partii, bo głosowali nie tak, jak się to innym podobało. Pomyślałem, że z tej mąki chleba nie będzie. Żebyśmy byli wartościową opozycją, musimy być demokratyczną opozycją, bo jak mamy walczyć z PiS, to nie tylko dlatego, że to partia prawicowa, ale także, a może przede wszystkim dlatego, że to jest partia, która wprowadza autorytarne rządy w Polsce. Zatem nasza oferta musi być ofertą demokratycznej, lewicowej opozycji. Niestety, zabrakło przekonania, że my dalej jesteśmy partią demokratyczną. Mimo rozterek, jakie miałem, bo wiele mnie łączy z ludźmi, którzy w tym klubie pozostali, pomyślałem sobie, że dłużej się po prostu nie godzi.

Więc sięgnął pan po przedwojenny program PPS-u i stwierdził, że za dużo tych nowinek na lewicy…
No, nie! Dzisiejszy PPS nie ma programu przedwojennego ani tego z XIX wieku. Mamy wiek XXI i to, że jakaś formacja ma tradycje sięgające końca 19 wieku, nie jest wadą, ale raczej zaletą. Zresztą ja nie wstąpiłem do PPS-u. Jestem członkiem parlamentarnego koła PPS, to dwie różne rzeczy. Zdecydowali o wstąpieniu pani poseł Senyszyn i pan poseł Rozenek, marszałek Morawska-Stanecka i ja się na to nie zdecydowaliśmy. Chcemy szerszego obozu, szerszej reprezentacji lewicy.

Chcecie się póki co przymierzyć do PPS?
Najpierw chcieliśmy wyjść z klubu parlamentarnego Nowej Lewicy i to nam się udało. W tej chwili masa pracy przed nami, także rozmowy i spotkania z wyborcami, którym trzeba dokładnie wytłumaczyć, co się stało, dlaczego się stało i przekonać, że to my mamy rację, bo uważam, że to my mamy rację.

W czym będą podobieństwa z Nową Lewicą, jeśli chodzi o wasze głosowania w Parlamencie. A w czym spodziewać się różnic?
Lewica musi być częścią demokratycznej opozycji. Obecna reprezentacja i te metody, które się stosuje, nie są demokratyczne. Tym niemniej opowiadamy się za współpracą na opozycji. Kształt tej współpracy będzie jeszcze przedmiotem negocjacji i wypracowania. Tymczasem całkiem niedawno jeszcze słyszeliśmy z ust reprezentantów Nowej Lewicy takie deklaracje, że bez Lewicy nie da się rządzić - w domyśle „kto da więcej”. Otóż nie ma „kto da więcej”! My z PiS polityki robić nie będziemy, nie ma mowy o tym. Nie ma nawet mowy o szantażowaniu czy sugerowaniu, że my możemy coś z PiS-em zrobić. PiS musimy przede wszystkim od władzy odsunąć i rozliczyć. To jest pierwszoplanowe zadanie, nie będziemy tutaj się mizdrzyć i opowiadać, że jesteśmy „konstruktywną” czy „merytoryczną” opozycją. Jesteśmy opozycją bez przymiotnikową, prawdziwą.

Ale za dwa lata wybory i w jakiejś partii trzeba będzie zakotwiczyć.
Trochę za wcześnie na tego typu deklaracje. Oczywiście, jestem człowiekiem lewicy i takim pozostanę, a konkretne decyzje będą wykuwały się wtedy, kiedy będzie na to czas i konieczność. Do wyborów dwa lata, choć nie ma pewności, że nie zdarzy się to wcześniej, bo PiS ewidentnie traci kontrolę nad rozwojem sytuacji. Ostatnie wydarzenia w Sejmie, na komisjach obrony narodowej i edukacji są tego dowodem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska