Była "jedynką" Lewicy w eurowyborach w regionie. Teraz głośno mówi o budowie CPK

W czwartek w Sejmie trwa informacja bieżąca „w sprawie przyczyn zatrzymania »Programu inwestycyjnego CPK« i nieudolności lub świadomego sabotażu programu przez pełnomocnika rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego pana Macieja Laska”. O informację wystąpił klub Prawa i Sprawiedliwości.

Paulina Matysiak, posłanka partii Razem, podkreśliła w rozmowie z i.pl, że osobiście jest zwolenniczką CPK.

– Jestem też osobą, która przeszła pewną drogę i pewną metamorfozę. O ile od początku jasno stałam na stanowisku, że rozwijajmy sieć połączeń kolejowych, kolei dużych prędkości, to byłam sceptyczna, co do budowy nowego portu lotniczego, tak argumenty strony eksperckiej mnie do tego przekonały – podkreśliła.

Wyjaśniła, że „jeśli popatrzymy na wszelkie analizy, robione przez wszystkie poprzednie rządy – od Sojuszu Lewicy Demokratycznej, przez Platformę Obywatelską, po Prawo i Sprawiedliwość, to jasno mówią one o tym, że mamy pewien sufit, jeżeli chodzi o przepustowość lotniska Chopina”.

– Potrzebujemy nowego portu lotniczego. To jest zasadne w obecnej sytuacji geopolitycznej, również ze względów militarnych, o czym wypowiadają się eksperci i generałowie. Potrzebujemy dużego lotniska, które będzie też sygnałem do tego, że możemy szybko przyjąć pomocy z zewnątrz w sytuacji, w której byśmy jej potrzebowali, oby tak nie było – tłumaczyła.

Posłanka Razem zwróciła uwagę, że obecnie debata o CPK „powoli zaczyna zmierzać w stronę dyskusji ekspertów i bardzo dobrze, że pojawiają się konkretne argumenty”. – Jest mniej zacietrzewienia politycznego – dodała.

Pytana o to, jak CPK zmieniłoby sytuację połączeń kolejowych w Polsce, Paulina Matysiak przypomniała, że obecnie mamy funkcjonujących linii kolejowych, które są dostępne, ponad 19 tys. km.

– Projekt CPK jest bardzo ambitny, bo zakłada prawie dwa tys. My po okresie transformacji w Polsce wybudowaliśmy nowych linii kolejowych około 60 km. Widać więc, że projekt CPK jest projektem bardzo ambitnym, który będzie bardzo dużym skokiem rozwojowym, bo my potrzebujemy nowych linii kolejowych w naszym kraju i myślenia do przodu – wskazała.

Zauważyła, że Polacy chcą podróżować koleją, o czym mówią wszystkie dane Urzędu Transportu Kolejowego. – Mamy wzrosty pasażerów we wszystkich rodzajach pociągów – od dalekobieżnych po kolej regionalną za poprzedni rok. (…) W zasadzie można powiedzieć, że kolej powoli staje się ofiarą własnego sukcesu – mówiła.

Paulina Matysiak wyjaśniła, że potrzebujemy kolejnych nakładów na kolej, również z budżetu państwa. – Chodzi także o zakup taboru, bo mamy coraz bardziej starzejący się tabor, który z jednej strony – trzeba wymieniać, ale z drugiej strony – trzeba go też rozbudowywać, żeby odpowiedzieć na zainteresowanie pasażerów. Mamy w Polsce pociągi, do których np. nie można wsiąść, kiedy wszystkie bilety są sprzedane. Mamy sytuacje, w których pasażerowie zostają na dworcach, to jest absolutnie niedopuszczalna sytuacja. Tak nie powinno to wyglądać, więc jest bardzo dużo rzeczy do zrobienia – wskazała.

Zdaniem posłanki Razem kolej dużych prędkości jest też odpowiedzią na zainteresowanie przemieszczania się przede wszystkim między dużymi miastami. – Widzimy, jak jest na Zachodzie, gdzie kolej dużych prędkości jest w zasadzie standardem. Dlaczego mielibyśmy nie mieć takiej sieci u nas w Polsce? - pytała.

Dopytywana, czy nowa koalicja rządząca powinna kontynuować projekt CPK, Paulina Matysiak wyjaśniła, że jej zdaniem tak. – Opinię publiczną rozgrzewa temat audytu. Dobrze, że on jest. Sprawdźmy, co w tej spółce się działo przez ostatnich osiem lat. Co zostało zrobione, bo oczywiście dla wielu to, że jeszcze nie rozpoczęły się żadne prace, nie została wbita przysłowiowa łopata w ziemię oznacza, że nic nie zostało zrobione. To nieprawda. Tam została wykonana ogromna praca przez ekspertów, fachowców, którzy myślą w propaństwowy sposób – chcą budować nasz kraj gospodarczo i transportowo. Zostały wykonane projekty, które powinny za chwilę być realizowane – dodała.

Paulina Matysiak zwróciła uwagę, że „mamy sytuację, w której dochodzi do zupełnie kuriozalnych akcji”. – Nowy rząd nie złożył wniosku o pieniądze unijne na odcinek kolei między Warszawą a Łodzią. Dla mnie to jest absolutnie niezrozumiałe. Ten wniosek był przygotowywany w spółce jeszcze przez poprzedni zarząd i przez pracowników, którzy przecież tam cały czas pracują. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej nie złożyło dwóch wniosków do programu, żeby uzyskać pieniądze. Mówimy naprawdę o gigantycznych środkach. Możemy dostać pieniądze unijne, czemu tego nie robimy? Skierowałam interpelację do pani minister funduszy i polityki regionalnej w tej sprawie – dodała.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

rs