Jest jeszcze rozluźnienie, czy odczuwa Pan już przedmeczowe napięcie?
Nie można podejść zbyt sztywnym do pierwszego spotkania, bo to nic nie pomoże. Ranga meczu na Euro jest tak duża, że każdy i tak znajdzie w sobie motywację. A luz jest potrzebny, nie ma się co za bardzo spinać, bo to nic nie pomoże.
Na ile zmieniła się wasza rutyna na kilkadziesiąt godzin przed meczem?
Na razie wszystko idzie według planu. Na treningach wykonujemy wszystko jak najlepiej, ale nie możemy też przesiedzieć w pokojach dwudziestu czterech godzin, bo to nie pomoże we właściwym nastawieniu.
Sławomir Peszko mówił, że już rozmawiacie między sobą o Irlandii Północnej.
Mamy odprawy na ten temat, ale najważniejsze, by zachować spokój. To są mistrzostwa Europy, więc każdy szczegół, każdy detal może decydować o zwycięstwie. Powinniśmy podejść do meczu skupieni, ale bez napięcia.
Forma idzie w górę?
Idzie. Wygląda to wszystko dobrze, coraz lepiej się czujemy. Jak to się mówi – nasza forma będzie topowa.
Stres pojawi się tuż przed meczem?
Mam nadzieję, że w ogóle go nie będzie, bo on nie pomaga. Zdajemy sobie sprawę, jakiej rangi jest to turniej, więc adrenalina i tak się pojawi. Wiem, że pierwsze minuty w meczu z Irlandią Północną będą ciężkie, ale musimy zachować spokój. Trzeba wszystko zoptymalizować.
Jak wypadła partyjka golfa z Wojtkiem Szczęsnym, Grześkiem Krychowiakiem i dyrektorem kadry Tomkiem Iwanem?
Była chwila wolnego, więc fajnie było zająć się czymś innym. Jak wspomniałem, siedzenie w hotelowych pokojach, patrzenie w ścianę i myślenie o zbliżającym się meczu nie jest zbyt dobre, dlatego chcieliśmy odreagować. Na pełną koncentrację przyjdzie jeszcze czas, ona wejdzie na wyższy poziom od soboty, na dzień przed spotkaniem. Na razie możemy się zachowywać tak, jakbyśmy byli w domu.
A jaki był wynik tej partyjki golfa?
To zależy, jak kto to na patrzył. (śmiech) Najważniejsze, że spędziliśmy miło czas i trochę pospacerowaliśmy, bo przy golfie można się nachodzić. Wynik był drugorzędny.
Ale piłeczka wpadała do dołka?
Tak, jak najbardziej.