Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robimy Manifę, by edukować i oswajać

Karina Obara
Fot. Archiwum prywatne
Marta Kokorzycka jest działaczką feministyczną oraz miejską, doulą, matką. Swoją przygodę z organizacjami pozarządowymi zaczęła w 2008 roku.

Jest działaczką feministyczną oraz miejską, doulą, matką. Swoją przygodę z organizacjami pozarządowymi zaczęła w 2008 roku, w Stowarzyszeniu na rzecz Rodziny, prowadząc kluby mam i grupy wsparcia dla kobiet w ciąży. Prowadziła autorską szkołę rodzenia i warsztaty dla przyszłych rodziców. Oto jej przekonania:

Marzenia - dla dziecka są one przedłużeniem snu, fantazji czy inspiracją do zabaw. Dla dorosłego mogą być jak relaksujące kołysanki, pomocne w oderwaniu się na chwilę od pędzącego życia. Wiejski domek, kominek, bliscy szczęśliwi i zdrowi, a na świece jest pokój. Trwa wieczne lato. Jeżeli marzenie zakorzeni się w umyśle silnie, przykuje uwagę i nie da spokoju, może stać się celem. Ale to jest proces, długi i żmudny.

Pragnienia - są bliższe rzeczywistości. Marzenia są senne, pragnienia są realniejsze. Największym moim pragnieniem jest osiągnięcie wewnętrznego spokoju. Chciałabym móc zająć się tylko rozwojem osobistym i zawodowym, skupić się na zdrowiu i dobrym samopoczuciu dzieci i swoim. Nie myśleć już o 
tym, jak zatrzymać lawinę niepokojących zmian. Nie martwić się o swoją przestrzeń, godność i bezpieczeństwo, tak bardzo zagrożone przez obecną sytuację polityczną. Pragnę, by kobiety były słyszane i traktowane poważnie. By kiedyś nastąpił moment świętowania, manify radości, prawdziwego święta kobiety, braku potrzeby demonstrowania z żalu, strachu, gniewu.

Zobacz koniecznie: Ceny mandatów i punkty karne za wykroczenia [MANDATOWNIK 2017]

Nowe przepisy umożliwiają funkcjonariuszom policji zabieranie praw jazdy za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o 50 kilometrów na godzinę. W takiej sytuacji osoba siedząca za kółkiem traci prawo jazdy na trzy miesiące. Jeżeli, pomimo zatrzymania prawa jazdy, kierowca zostanie przyłapany na prowadzeniu samochodu, ten okres zostanie przedłużony do 6 miesięcy. Gdy taka osoba znów zostanie przyłapana podczas jazdy za kółkiem, starosta wyda decyzję o cofnięciu uprawnień. Stróże prawa podkreślają, że po kilku miesiącach od wprowadzenia nowych przepisów widać, że kierowcy zdejmują teraz nogę z gazu, obawiając się tego, że jeśli zostaną zatrzymani przez funkcjonariuszy, to stracą prawo jazdy. Wśród głównych grzechów kierowców w województwie dolnośląskim jest jednak nie tylko prędkość. Policjanci wymieniają obok innych częstych przyczyn wypadków. źródło: TVN Turbo– Brak rozwagi, nadmierna prędkość, nieprawidłowe manewry i nieustąpienie pierwszeństwa to wciąż główne przyczyny zdarzeń drogowych – mówi asp. szt. Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji. Nie tylko jeździmy za szybko, ale też nie uwaamy na to, co robimy. Policjanci wyliczają: nieprawidłowe zmiany pasa ruchu czy też  kierunku jazdy albo wyprzedzanie w miejscu, gdzie jest to zabronione. Nie stosujemy się też do świateł sygnalizacji i jeździmy z dala od rawej krawędzi jezdni. W przypadku kolizji kierowcy nie dostosowują natomiast prędkości pojazdu do warunków panujących na drodze oraz odległości pomiędzy pojazdami. Zygmunt Szywacz w przeszłości był policjantem drogówki z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach, a dziś pracuje w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego. Ekspert podkreśla, że na naszych drogach najwięcej jest obecnie kierowców samochodów osobowych, ponieważ w tej chwili stanowią oni około 80 proc. wszystkich kierujących. - W tej grupie mamy jednak także między innymi kierowców samochodów ciężarowych i autobusów czy też motocyklistów - wskazuje Zygmunt Szywacz i dodaje, że błędy popełniane przez kierowców wymienionych pojazdów różnią się. - Bardzo częstym błędem wśród wszystkich kierujących jest natomiast nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu np. podczas zmiany pasa ruchu, ponieważ kierowcy słabo obserwują to, co dzieje się wokół pojazdu, a w ten sposób dochodzi do najechania, a ewentualnie do czołowego lub bocznego zderzenia – podkreśla Zygmunt Szywacz z WORD w Katowicach. Ekspert wskazuje także, że kierowcy nie stosują się do znaków drogowych, najczęściej „stop” i „ustąp pierwszeństwa przejazdu”. – Są osoby, które zamiast zatrzymać się przed „stopem”, po  prostu zmniejszają prędkość i przejeżdżają. To właśnie wtedy dochodzi do różnych zdarzeń drogowych. Często mamy także takie sytuacje, że kierowcy widzą znak „droga z pierwszeństwem” i już nic ich nie interesuje. Nie patrzą na to, co dzieje się na drogach podporządkowanych, a może zdarzyć się tak, że wyjedzie stamtąd mniej doświadczony kierowca albo taki, który jest przemęczony. W takich sytuacjach nietrudno o kolizję lub wypadek – podkreśla Zygmunt Szywacz. Ekspert dodaje, że często przejeżdżamy także na żółtym świetle albo nie potrafimy zachować się w okolicach przejść dla pieszych. Z jednej strony są kierowcy, którzy nie zwracają uwagi na osoby na pasach, a z drugiej tacy kierujący, którzy gwałtownie hamują przed przejściem, co sprawia, że kierowca następnego auta może nie zdążyć wyhamować. – Piesi również muszą mieć świadomość, że ciężarówka lub autobus nie zatrzymają się przed przejściem w ułamku sekundy. Szczególnie w chwili, gdy mamy gorsze warunki drogowe, a nawierzchnia jezdni jest wtedy śliska. Zresztą, na temat bezpieczeństwa moglibyśmy powiedzieć jeszcze zdecydowanie więcej – podsumowuje Zygmunt Szywacz.

Ceny mandatów i punkty karne za wykroczenia [MANDATOWNIK 2017]

Pasja - pasjonują i fascynują mnie ludzie. Niesamowite jest obserwowanie i doświadczanie wymiany wiedzy. Pasjonują mnie praca z ludźmi, proces grupowy, planowanie działań, ich koordynacja. Lubię ekspresję dużej grupy, jej tempo. Jeżeli choćby tli się potrzeba zaangażowania, to mogą się wydarzyć wielkie i skuteczne działania. Uwielbiam obserwować bogactwo wnoszone przez każdą osobę.
Miłość - wchodząc w dorosłość, targamy ze sobą głowę pełną marzeń i oczekiwań. Potem się o te niespełnione oczekiwania potykamy. Frustruje i zawodzi nas świat, nie tak utopijny jak kiedyś nam się wydawało. Czasem, postawieni w sytuacjach bez wyjścia, przesuwamy swoje własne granice i naginamy kręgosłup moralny. Miłość i ukochane osoby pozwalają na znalezienie w otaczającym szaleństwie przystani na oddech, ukojenie, bezpieczeństwo i cel.

Obawy - na razie, niestety, materializują się. Obserwuję postępujący podział państwa, zgodę na nienawiść, agresję, brak tolerancji. Jest chaos, podejmowane są destrukcyjne i szkodliwe decyzje, które odbiją się boleśnie na naszej przyszłości. Wystarczy się rozejrzeć, jak gwałtownie ruszyła wycinka drzew, co z pozoru dla wielu wydaje się mało istotne. Ale drzewa to nie tylko cień latem, to przede wszystkim setki kilogramów czystego tlenu.

Lęki - Boję się o przyszłość bliskich mi osób, naszych dzieci. O utrwalenie pewnego statusu, który nam zaszkodzi, a jest wizją głów, na którą nie mamy zbyt dużego wpływu. Boję się, że kiedyś to wolność będzie naszym marzeniem. Dlatego robimy Manifę. Żeby edukować, rozmawiać, rozwiewać wątpliwości i oswajać, ale też dodawać odwagi, budować solidarność i siostrzeństwo, rosnąć w siłę. Mam nadzieję, że 11 marca przemaszerujemy przez centrum miasta, by głośno powiedzieć o tym, co nam się nie podoba.

INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska