Jak mówi uczestniczka z Bydgoszczy, decyzję o udziale w programie podjęła na początku roku. - Zauważyłam, że bliskie mi osoby zaczęły ode mnie odchodzić. Byłam wulgarna, bezczelna, dużo imprezowałam. Nie umiałam przyjąć krytyki, a jeżeli coś mi nie wychodziło, niszczyłam też życie bliskich mi osób – tylko po to, żeby poczuć się lepiej – wspomina swoją przeszłość Samanta Rachuba. Podkreśla, że decyzja o zgłoszeniu się do programu była trudna. Towarzyszył jej przede wszystkim strach przed tym, co powiedzą inni. Z czasem jednak zaczęła wierzyć, że potrafi się zmienić. I zdecydowała przekonać się, czy Projekt Lady faktycznie może jej w tym pomóc.
Udział w programie wiąże się z dużą odpowiedzialnością. Trzeba być szczerym – także z samym sobą – i świadomym, że aby zmienić stare nawyki, trzeba włożyć w to wiele pracy – opowiada Samanta Rachuba
Dodaje jednocześnie, że to trud warty wysiłku.- Chcę udowodnić moim bliskim, ale i wielu innym osobom, że każdy może się zmienić. I chociaż są momenty, w których najchętniej rzuciłabym to wszystko, wiem, że po coś się zgłosiłam i że warto o to walczyć – podkreśla nasza rozmówczyni. Dodaje, że dziś czuje wewnętrzny spokój. Choć było sporo emocji i przelanych łez, wcześniej nie potrafiła rozmawiać na tak trudne tematy.
- To ogromna ulga. Wierzę, że pod okiem mentorek, które są naprawdę silnymi kobietami, wyjdę na prostą i stanę się lepszą wersją siebie. Nieważne, do jakiego momentu dojdę, wiem, że i tak wiele wyniosę z udziału w tym programie.
Bydgoszczanka na co dzień pracuje jako asystentka w gabinecie stomatologicznym. Jej marzeniem jest kariera w fotomodelingu, a w najbliższej przyszłości... - Chciałabym znaleźć dobrze płatną pracę, ułożyć sobie życie prywatne i rozwinąć się bardziej w social mediach. Po prostu być szczęśliwa. Mam teraz sporo planów i zobaczymy, jak potoczy się moje życie.
