PMP Fast Service jest jedną ze spółek, które wyodrębniły się z Frantschach. Na terenie zakładu, należącego do PMP pracował w lutym pan Stanisław. - Moim pracodawcą był "Impel" - mówi Stanisław Baśniak. - Na PMP sprzątałem. 19 lutego pracowałem na pierwszej zmianie. Około południa poczułem ostry ból w klatce piersiowej.
**_Niewłaściwa organizacja
To był zawał. Choć pan Stanisław o tym wtedy nie wiedział. - Koleżanka z pracy pobiegła do kadrowej PMP, żeby ta wezwała karetkę - mówi mężczyzna. - Jednak karetki nie wezwano, bo kadrowa stwierdziła, że jej widok jest "stresem" dla pracowników, czy coś w tym rodzaju.
Do szpitala pan Stanisław pojechał samochodem służbowym należącym do ochrony. - Trochę to trwało zanim znalazłem się w szpitalu, którego zresztą nawet nie powiadomiono o moim przyjeździe w takim stanie - żali się pan Stanisław. -_Pewnie liczono na to, że tego nie zaliczą do wypadków przy pracy...
**_Ku przestrodze
Zaliczono jednak. W marcu sporządzono protokół powypadkowy, w którym stwierdza się, że: "bezpośrednią przyczyną wypadku był nadmierny wysiłek fizyczny, a przyczyną pośrednią - niewłaściwa organizacja pracy". - Po prostu: robota za dwóch, wypłata za jednego - mówi Stanisław Baśniak. - Ludzie harują jak woły i jeszcze nie mogą się czuć bezpieczni. Dlatego postanowiłem o swoim przypadku powiedzieć "Pomorskiej". Ku przestrodze.
- Nie było takiej sytuacji - twierdzi Renata Słupkowska, kierownik działu kadr i płac w PMP Fast Service. - Pan Baśniak był po prostu pracownikiem "Impela" dlatego na miejsce wypadku wezwałam jego kierownika. Ten stwierdził, że sam zawiezie pracownika do szpitala.
**Kodeks milczy
I mógł tak zrobić. - Kodeks pracy nie mówi w jakiej formie ma być udzielona pomoc, mówi o obowiązku ciążącym na pracodawcy, zapewnienia udzielenia pierwszej pomocy poszkodowanemu_ - mówi Dariusz Lewandowski**, inspektor sekcji profilaktyki Państwowej Inspekcji Pracy w Bydgoszczy. - Ewentualne zabronienie wezwania karetki nie jest więc postępowaniem wbrew prawu, o etycznej stronie takiej decyzji nie mogę dyskutować.
Robota za dwóch, wypłata za jednego
Tekst i fot. Agnieszka Weissgerber

Pan Stanisław w lutym tego roku przeszedł zawał. Był wtedy w pracy. Do szpitala pojechał jednak nie karetką, bo zabroniono, jak twierdzi, wezwać pogotowie. Wszystko miało miejsce w Przedsiębiorstwie Maszyn Papierniczych w Świeciu.