Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice osób niepełnosprawnych protestowali w Bydgoszczy

(jz)
Jarosław Pruss
Po Toruniu i Warszawie to kolejny protest, w którym zwracają uwagę na sytuację swoich dzieci i swoją.

Rodzice i opiekunowie niepełnosprawnych dzieci od kilku miesięcy organizują protesty.
Pomoc finansowa, jaką otrzymują od państwa, od wielu lat jest w tej samej wysokości. Matki za to, że rezygnują z pracy, by przez całą dobę opiekować się niepełnosprawnym dzieckiem dostają 520 zł miesięcznie świadczenia pielęgnacyjnego oraz 153 zł zasiłku na dziecko. Nie wolno im dorobić ani złotówki pod groźbą utraty świadczenia.

O godz. 13 przed Urzędem Wojewódzkim przy ul. Jagiellońskiej stała ich garstka - dzieci na wózkach inwalidzkich, ich opiekunowie. Były banery, plakaty premiera Tuska z długim nosem Pinokia. Apel opiekunów ze Stowarzyszenia na rzecz Osób Niepełnosprawnych "Mam Przyszłość" odczytywany przez głośnik ginął w ulicznym zgiełku.

Protest odbywał się pod czujnym okiem strażników miejskich, policjantów i karetki pogotowia. Przyjechali rodzice nie tylko z Bydgoszczy, także z gminy Łubianka koło Torunia.

"Dajcie nam godnie żyć!" Protest rodziców dzieci niepełnosprawnych w Bydgoszczy [zdjęcia]

Teresa Mądra przyjechała z Zamku Bierzgłowskiego. Sama o kuli, z zabandażowaną nogą (otwarty żylak) opiekuje się 42-letnim synem, chorym na dziecięce porażenie mózgowe. Sama, bo w ubiegłym roku zmarł jej mąż. Jej Wojtek jeździ na wózku, sam się ubierze, obmyje, ale sam nie zje, mówi niewyraźnie.

Teraz Wojtek jeździ do Browiny na zabiegi, 3 razy w tygodniu. - Pomagają mu, ale to dużo za późno - mówi pani Teresa, ale cieszy się z tego. Dla niej to chwila oddechu. Boi się, co będzie, gdy jej kręgosłup odmówi posłuszeństwa?

13-letni syn Marii Wygonowskiej jest autystykiem. - Ja nie pracuję tak ciężko fizycznie, jak inne mamy, bo moje dziecko nie wymaga takiej pielęgnacji - przyznaje Maria. - Jestem pełna podziwu dla innych mam, które mają znacznie gorzej niż ja.

Przyszła na protest, żeby je wesprzeć.
Rodzice niepełnosprawnych domagają się, by ich całodobową opiekę uznać za pracę i wypłacać za to najniższe wynagrodzenie. Teraz dostają 520z zł świadczenia pielęgnacyjnego. Chcą też zróżnicowania wysokości zasiłku pielęgnacyjnego w zależności od stopnia niepełnosprawności. Wynosi on 153 zł.

Protestujące mamy zaprosił na rozmowę wicewojewoda Zbigniew Ostrowski. Uczestniczyła w nich także Dorota Hass, dyrektor wydziału polityki społecznej oraz Aleksandra Poeplau, pełnomocnik wojewody do spraw niepełnosprawnych. - Dyrektor Hass poinformowała stowarzyszenie "Mam przyszłość", jaką pomoc mogą otrzymać, to znaczy o grantach - mówi Bartłomiej Michałek, rzecznik wojewody. - Stowarzyszenie umówiło się też z pełnomocnikiem.

Matki niepełnosprawnych dzieci protestują na ulicach

- Umówiliśmy się z panią pełnomocnik, która pomoże nam prawnie skonstruować pismo odnośnie zasiłku pielęgnacyjnego, by jego wysokość była adekwatna do stopnia niepełnosprawności - wyjaśnia Barbara Jankowska, jedna z organizatorek protestu.
Dodała, że wicewojewoda zaoferował pomoc na szczeblu wojewódzkim, prosił też o sygnały, jeśli rodzice nie otrzymują wsparcia z ośrodków pomocy społecznej.
W końcu lipca stowarzyszenie ma spotkać się z min. Agnieszka Kozłowską-Rajewicz, pełnomocnikiem rządu do spraw osób wykluczonych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska