- Wiemy, że część rodziców za pierwsze wypłaty kupiła telewizory i komórki. Od innych słyszymy, że dostali po 3 tys. zł i pracować nie będą. Nie krytykujemy, tylko obserwujemy i doradzamy. Planujemy też listownie niektórym rodzicom przypomnieć o tym, że w sierpniu czekają ich wydatki szkolne - mówi Zofia Karpa, kierownik pomocy społecznej w Łysomicach. - Wrzesień będzie chwilą próby. Jeśli dzieci, na które rodzice pobrali przez kilka miesięcy po 500 zł, nie będą miały przyborów czy strojów na lekcje wuefu, oznaczać to będzie, że pieniądze z programu wydano źle.
Czytaj też: Mama "poszła w tango" w Boże Ciało. Dwa dni wcześniej dostała pieniądze z "500 Plus"
W Toruniu, podobnie zresztą jak w całym kraju, MOPR wytypował rodziny, którym z jednej strony trzeba pomóc zaplanować wydatki, z drugiej - patrzeć na ręce. - Ustawa nie definiuje terminu „marnotrawienie”. Przyjmujemy, że będzie nim wydawanie pieniędzy z „Rodziny 500 plus” na zakup alkoholu, gry hazardowe, grę na giełdzie i podobne zachowania obciążone wysokim ryzykiem finansowym - mówi Jarosław Bochenek, dyrektor MOPR w Toruniu.
Znani, nieznani z Kujawsko-Pomorskiego. Jak dobrze ich znasz?
W ramach zapobiegania marnotrawstwu pracownicy socjalni będą sprawdzać wybrane rodziny, a także - jak zaznacza dyrektor - reagować nawet na anonimowe doniesienia. - Zawsze traktujemy je poważnie - zapewnia Jarosław Bochenek.
Pracownicy socjalni nie będą mieli prawa żądać okazania paragonów za zakup konkretnych sprzętów. - Ale będą mogli poprosić o ich pokazanie. Podejrzenie marnotrawienia pieniędzy z „500 plus” może też oznaczać przeprowadzenie wywiadu z sąsiadami czy znajomymi. Poza tym pracownik socjalny ma prawo dokonać „wglądu do garnka”, czyli sprawdzić, co je rodzina i dzieci, czy świadczenie podniosło standard posiłków - objaśnia dyrektor Bochenek.
Jeśli socjalni marnotrawstwo odkryją, MOPR zamieni świadczenie pieniężne na pomoc rzeczową. Co to oznacza w praktyce? - Kupimy dziecku, czy dzieciom odzież, bieliznę osobistą, pościel, zabawki, przybory szkolne, czy nawet łóżko lub biurko. W zależności od potrzeb - mówi dyrektor.
W Toruniu i okolicznych gminach część rodziców pierwsze pieniądze z „500 plus” przeznacza na zakup sprzętów typu telewizor czy komórka. Prawdopodobnie jest to pierwsza reakcja na zastrzyk gotówki, szczególnie w uboższych rodzinach wielodzietnych. - Jeśli w rodzinie dotąd nie było telewizora, to nie jest to zła inwestycja. Tak jak zakup komórki, o dostępie do internetu nie wspominając. Dzieci odcięte od cywilizacji to dzieci wykluczone - zaznacza Bochenek. - Wydatkiem służącym dzieciom może być też remont łazienki, bo podnosi standard życia.
Rodzice wszędzie mają wątpliwości. Ważne, by miał je kto rozwiać. - U nas pytali chociażby o zakup mebli i dywaników do pokoi dzieci. Jak najbardziej, to uzasadniony wydatek - mówi Zofia Karpa, kierująca GOPS-em w Łysomicach.
