Rodziny zastępcze są niemal na wagę złota. Znalezienie chętnych do ich utworzenia jest jak zakończone sukcesem „poszukiwanie igły w stogu siana”. Role takich rodzin trudno przecenić. To dzięki nim dzieci z często dramatycznymi historiami, wyrwane od rodziców którzy je zaniedbywali, zamiast do placówek opiekuńczo - wychowawczych trafiają do spokojnych, bezpiecznych domów.
Takie szczęście mieli Jaś i Kuba. - Decyzja, o tym by chłopcom stworzyć rodzinę zastępczą: najpierw dla Jasia, którego wychowujemy już pięć lat, a teraz także dla Kuby była jednoznaczna i podjęta bez wahania - dzieli się Adam Rosik, emeryt. Jego żona, Bożena Rosik dodaje: - Trzeba po prostu chcieć pomóc tym dzieciom. My chcieliśmy i nie żałujemy. Owszem, to odpowiedzialność i czasami nie jest łatwo, ale dla nas to wielka radość móc patrzeć jak chłopcy dorastają, rozwijają się, a przede wszystkim uśmiechają.
Już miał trafić do domu dziecka
- Były kłótnie, krzyki. Czasem nawet przemoc. Musiałem sam sobie jedzenie robić - o przeżyciach z czasów, gdy był pod opieką matki opowiada 14-letni Karol. - W końcu nie wytrzymałem. Opowiedziałem pani pedagog w szkole o tym co się dzieje w domu...
PISALIŚMY TEŻ: Rodzicielstwo zastępcze promowali na festynie [zdjęcia]
Karol miał trafić do siostry swojej matki. Na to jednak nie zgodzili się pracownicy opieki społecznej, ponieważ wywiad środowiskowy nie wypadł dla niej korzystnie. Gdy los nastolatka był praktycznie przesądzony - miał trafić do placówki opiekuńczo - wychowawczej - pojawił się kuzyn matki Karola, który wraz ze swoją żoną postanowił dać dom 14-latkowi.
- Nie zastanawialiśmy się ani chwili. To fajny, mądry chłopak - przyznają Ewa i Mateusz. - Karol nas odwiedzał, ale nigdy nie skarżył się, a my nie zauważyliśmy by działo się coś złego. To co działo się w domu, długo trzymał w sobie. Wiadomo, mamy obawy jak to się wszystko poukłada, ale jesteśmy dobrej myśli.
CZYTAJ TEŻ: W Grudziądzu brakuje rodzin zastępczych. Poznajcie historię Marcelinki i Michałka
Ewa i Mateusz mają swoje dzieci, córkę w wieku Karola i kilkuletnią Amelkę. - Dzieciaki dogadują się świetnie. Karol motywuje do nauki starszą córkę - podkreśla pani Ewa.
Karol w rozmowie z „Pomorską” stwierdził, że jest zadowolony i szczęśliwy, że mieszka z ciocią, wujkiem i kuzynkami.
Tacy rodzice są potrzebni
Z kolei pani Kasia, stworzyła rodzinę zastępczą dla malutkiej Dominiki. - Wzięłam ją do siebie od razu po urodzeniu. Miała pięć dni. Jej biologicznej matce sąd odebrał prawa rodzicielskie także do poprzednich dzieci - opowiada pani Kasia, która wcześniej była rodziną zastępczą dla małego Pawełka. Ten chłopiec kilka miesięcy temu trafił do rodziny adopcyjnej.
Chętni, którzy chcą zostać rodzicami zastępczymi, powinni zgłosić się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Tam uzyskają szczegółowe informacje.
★Niektóre imiona w tekście zostały zmienione.
Zachęcamy Państwa do dyskusji. Jeśli jesteście rodziną zastępczą i chcielibyście podzielić się swoją historią, by w ten sposób zachęcić innych do podjęcia odważnej i odpowiedzialnej decyzji o zostaniu rodziną zastępczą, a tym samym ofiarowania miłości maluchom lub też starszym dzieciom, które z różnych przyczyn znalazły się w placówkach, piszcie na nasz e-mail: [email protected]
Rodziny zastępcze z Grudziądza bawiły się podczas wspólnego ...
