Jedna biała, inna brązowa, niektóre z rogami, ale są i takie, które rogów nie mają, a wszystkich jest 53. Niebylejakie, bo na medal! Złoty medal. - Od lat moje zwierzęta zdobywają główne nagrody i wyróżnienia na Krajowych Wystawach Zwierząt Hodowlanych - zachwala Piotr Skonieczny. Także w tym roku na Międzynarodowych Targach Mechanizacji Rolnictwa "Polagra" ignackowskie kozy wzbudziły zachwyt. Podobają się nie tylko specjalistom, ale także wielu młodym ludziom, którzy tłumnie zjeżdżają do Piotra Skoniecznego, by je obserwować, badać i opisywać w swoich pracach magisterskich. Potem publikacje naukowe Piotr Sko-nieczny dostaje od studentów w prezencie. Przechowuje je, bo jak przekonuje, to świetna pamiątka. W końcu nie każda polska koza ma szansę stać się bohaterką tak ważnego dzieła. A dzięki zwierzakom pana Piotra, w Polsce jest już kilkunastu magistrów.
Rolnik chętnie opowiada o zwierzętach i wsi, w której żyje. - Bo to specyficzne miejsce, mieszka tu sporo wielodzietnych rodzin - mówi pan Sko-nieczny. W 39. gospodarstwach domowych wychowuje się aż 36 maluchów.
Tylko w tym roku we wsi urodziło się siedmioro dzieci. Najwięcej emocji wzbudziło pojawienie się na świecie trojaczków, o których pisaliśmy kilka dni te-mu. I choć tutejsi rolnicy nie ma-ją wyjątkowo dobrej sytuacji materialnej, bo - jak wyjaśnia pan Piotr - tutejsze gleby nie są najlepszej jakości, w Ignackowie mieszka się przyjemnie.