Młodzi piłkarze z grupy Orlików Odry Koźle trenowali wczoraj na stadionie przy ulicy Chrobrego. Zajęcia odbywały się na bocznym boisku. W pewnym momencie jeden z zawodników poszedł po piłkę, która wypadła na aut.
- Przez przypadek nadepnął na gniazdo szerszeni. Wtedy owady zaatakowały dzieci - opowiada Wojciech Prajs, prezes Odry Koźle.
Wyglądało to wyjątkowo groźnie, trzej chłopcy najbardziej narażeni na ukąszenia próbowali odgonić od siebie szerszenie i uciec z miejsca gdzie znajdowało się gniazdo. Kiedy owady się uspokoiły trenerzy natychmiast zaczęli oglądać dzieci i szukać śladów ukąszeń.
Z trójki dzieci dwóch czuło ból, świąd, na ich ciałach widoczne były zaczerwienienia. Natychmiast zawieziono je do szpitala powiatowego w Koźlu. Lekarze udzielili im pomocy i zdecydowali, że jedno z dzieci na wszelki wypadek zostanie tam na noc.
- Zostało ukąszone trzy razy. Ale jego zdrowiu i życiu nic nie zagraża - dodaje Wojciech Prajs.
O zdarzeniu natychmiast poinformowany został Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Kędzierzynie-Koźlu, który zarządza stadionami. Na miejsce pojechała firma, która usuwa gniazda owadów. Okazało się, że było to gniazdo w budowie, które prawdopodobnie pojawiło się tam kilka dni wcześniej. Dlatego nie zostało wcześniej zauważone.
MOSiR będzie teraz jednak dokładnie sprawdzał stadiony, by wyeliminować takie zagrożenia na przyszłość.
- To przypadek, takich rzeczy nie da się przewidzieć. Będziemy jednak na to wyczuleni na przyszłość - podsumowuje prezes Odry Koźle.
Zobacz też: Opolskie Info [1.09.2017]