https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wściekłe szerszenie wyleciały spod ziemi

Andrzej Bartniak
Leszek Łyczkowski zna szerszenie. Ale  pierwszy raz spotkał takie, które mieszkają  po ziemią. Nie miał szansy uciec przed nimi.
Leszek Łyczkowski zna szerszenie. Ale pierwszy raz spotkał takie, które mieszkają po ziemią. Nie miał szansy uciec przed nimi.
Owady atakują coraz częściej. Leszek Łyczkowski jest kolejną osobą, która po spotkaniu z szerszeniem, musiała szukać pomocy w szpitalu.

Leszek Łyczkowski jest pracownikiem Zakładu Usług Komunalnych. Wczoraj, wspólnie z kolegą, kosił trawę na skarpie przy ul. Wodnej w Świeciu. W pewnym momencie zauważył, że z otworu w ziemi wylatuje kilkanaście, może nawet kilkadziesiąt zdenerwowanych owadów.

Znam te owady

Wystraszył je odgłos kosiarki. - To z pewnością były szerszenie - _twierdzi pan Leszek. - _Jestem tego pewien, bo już nie raz spotykałem się z nimi podczas pracy. Zazwyczaj gniazda miały jednak w starych konarach drzew. Nigdy bym nie przypuszczał, że mogą żyć także w ziemi. Tak zaskoczył mnie ich widok, że nie zdążyłem uciec. Zresztą nie miałem szans.

Jeden z szerszeni użądlił pracownika ZUK-u w okolicach skroni. - Poczułem niemiłe mrowienie, a po chwili zauważyłem, że mam na ciele czerwoną wysypkę - wspomina.

Ukąszony w usta

Nie było się nad czym zastanawiać. Kolega pana Leszka natychmiast przywiózł go do szpitala. Na szczęście szybko trafił na izbę przyjęć, gdzie po podaniu kroplówki, mężczyzna mógł wrócić do domu.

Podobne przypadki stają się coraz częstsze. Wczoraj na intensywną terapię świeckiego szpitala - również z powodu ukąszenia - trafił mężczyzna. Pszczoła użądliła go w wargę.

Strażacy mają setki interwencji

Sporą wiedzę na temat owadów mają strażacy, którzy co jakiś czas stają się ofiarami os lub szerszeni. To nie może dziwić, zważywszy że od początku wakacji odnotowano prawie 400 wezwań związanych z owadami, które zagrażały bezpieczeństwu ludzi. Ten rok jest wyjątkowy. - W głównej mierze to wina suszy - podkreśla st. ogniomistrz Jerzy Karwasz z KP PSP w Świeciu. - Pogoda, jaką mieliśmy przez cały lipiec sprzyjała rozwojowi owadów dobrze czujących się w wysokich temperaturach. Należą do nich m.in. osy i szerszenie. Pocieszeniem może być tylko to, że znacznie mniej jest za to komarów lubiących dla odmiany wilgoć.

Użądlą nawet przez kombinezon

Faktem pozostaje, że każdy dzień oznacza to dla strażaków od 8 do 10 wyjazdów do owadów. Te bardzo często próbują budować gniazdo na strychu, altanie, czasem pod schodami. Zrozumiałe jest, że takiego towarzystwa nie chcą mieć nawet najwięksi miłośnicy przyrody. Chociaż usuwanie gniazd odbywa się w specjalnych strojach, bywa że, szczególnie zaciekłym szerszeniom udaje się przedrzeć przez źle dopiętą bluzę i użądlić napastnika.

tekst i fot.

[email protected]

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska