
Mijający 2018 rok obfitował w Grudziądzu w wiele wydarzeń. Zarówno politycznych, kryminalnych, kulturalnych. Bez wątpienia najważniejszym dla mieszkańców były wybory samorządowe i wybór nowego prezydenta, Macieja Glamowskiego. Rozrywką, która na długo zapadła grudziądzanom w pamięci był pokaz "Lotnicza szarża" nad Wisłą. Budujące było to, że mieszkańcy wielokrotnie brali udział w wielu imprezach charytatywnych. Poznaliśmy też katastrofalną prawdę o długach szpitala. Niestety na terenie miasta, doszło też do dwóch zabójstw. Tragicznie, pełniąc służbę w Chełmnie zginął policjant z Grudziądza, Marek Mieczkowski.

STYCZEŃ. Kewin M. młody grudziądzanin z osiedla Mniszek w krótkim odstępie czasu napadł na dwie kobiety. Jedna z nich w wyniku doznanych obrażeń po pobycie w szpitalu, zmarła.

LUTY. Po przeprowadzonym audycie eksperci orzekli: "Grudziądzki szpital to kolos na glinianych nogach". Wytknięto błędy w zarządzaniu lecznicą i rekomendowano kierunki działania. Poznaliśmy dane dotyczące zadłużenia sięgające kilkuset milionów złotych. To pierwszy, kompleksowy dokument opracowany przez fachowców.

MARZEC. Wypadek w Turznicach pod Grudziądzem, w którym zginął 31-letni kolega prowadzącego auto. Mężczyzna uciekał przed policjantami. Nie opanował auta.
- Wyniki badania krwi wykazały, że kierowca vw golfa miał ponad 2 promile alkoholu - mówiła Magdalena Chodyna, zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu.