Z wnioskiem o pozbawienie Sławomira Szeligi funkcji wicestarosty wystąpił przed rokiem starosta Tadeusz Majewski. Radni jego wniosek przyjęli.
Majewski twierdził wówczas, że działalność jego zastępcy od kilkunastu miesięcy była nieefektywna. Zarzucił mu również brak właściwej współpracy z zarządem powiatu i nieprawidłowe zarządzanie jednostkami, które mu podlegają. Naciskany przez radnych podał więcej szczegółów. Zdradził, że błędy w podlegającym wicestaroście PCPR sprawiły, iż jednostka ta może przestać otrzymywać dotacje przez kolejne trzy lata.
Szeliga został odwołany. Natomiast dyrektor PCPR Rafał Walter otrzymał naganę. Starosta skierował sprawę do rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych.
- Rzecznik uznał, że wykorzystanie środków z dotacji nastąpiło niezgodnie z przeznaczeniem określonym przez wojewodę i wniósł o wymierzenie kary upomnienia. Regionalna Komisja Orzekająca przy RIO w Bydgoszczy nie podzieliła tego stanowiska i uniewinniła Rafała Waltera od zarzucanych mu czynów - relacjonuje Marlena Gronowska, rzeczniczka prasowa starosty i dodaje: - Władze powiatu odczuwają satysfakcję, że podjęły słuszną decyzję, aby z decyzjami służbowymi względem dyrektora PCPR poczekać na wynik postępowania przed Regionalną Komisją Orzekającą i że ostatecznie uznano brak winy pracownika im podległego.
Szeliga nie ma wątpliwości, że decyzja RKO oczyszcza również jego.
- Orzeczenie potwierdza brak merytorycznych podstaw do mojego odwołania z funkcji wicestarosty, a jedynie przesłanki polityczne i osobiste. Takie opinie wyrażają również mieszkańcy w rozmowach bezpośrednich, komentarzach na łamach prasy czy forach internetowych - wyznaje.
Odmiennego zdania jest Marlena Gronowska. Przekonuje, że stwierdzenie to jest nieprawdziwe. Przypomina ogólne argumenty, których użył starosta we wniosku o odwołaniu Sławomira Szeligi z funkcji wicestarosty: nieefektywność w pracy i brak współpracy z zarządem.
Sławomirowi Szelidze przypomina to scenę z serialu "Daleko od szosy", gdzie filmowy Leszek Górecki podczas rozmowy z kierownikiem zajezdni, wygłasza ponadczasową maksymę: "wszystko zgodnie z prawem, tylko logiki w tym ni ma!".
Czytaj e-wydanie »