Roman Rogowski z Wiąga (gmina Świecie), który uprawia owoce od lat uważa, że powodów wysokiej ceny jest kilka. Główną bolączką plantatorów jest jednak brak chętnych do zbierania owoców. - Zawsze było ciężko w tej kwestii, ale po wejściu w życie programu 500+ problem zaczął narastać - żali się Roman Rogowski. - Znajomi z fachu też uskarżają się na ten problem.
Postanowiliśmy sprawdzić, ile można zarobić przy zbiorze truskawek? - Płacę około dwóch złotych za kobiałkę. Rekordziści potrafili uzbierać ich nawet 90 dziennie! - mówi Rogowski. Zatem z prostej kalkulacji wynika, że jeśli pracownik osiągnie chociaż połowiczny wynik wspomnianego rekordzisty, jego portfel może wzbogacić się o około 90 złotych dziennie.
Przeczutaj też: Truskawek w tym roku mniej. Odbija się to na cenie [dane z regionu]
Rogowski uważa jednak, że nawet podniesienie stawki nie wpłynie na większe zainteresowanie ze strony bezrobotnych. - W tym roku płaciłem już nawet trzy złote za kobiałkę, mimo wszystko nie zanotowałem widocznego wzrostu zainteresowania pracą - mówi. Nie oznacza to jednak, że do prac sezonowych nie zgłasza się nikt.
- Na ogół są to ludzie, którzy chcą dorobić do renty czy emerytury. Rzadko się zdarza, że zgłaszają się bezrobotni, dla których praca sezonowa jest latem głównym źródłem dochodu - mówi Rogowski, który jak sam podkreśla, przez kłopoty związane z brakiem pracowników został zmuszony do ograniczenia uprawy.
- Uprawialiśmy z synem 1,3 hektara truskawek. W tym roku musieliśmy ukrócić naszą plantację do 45 arów - mówi.
Karolina Kasica, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Świeciu nie może pomóc plantatorom truskawek. - Nie zwracają się do nas w tej sprawie. W zeszłym roku monitorowałam sytuację i okazało się, że rolnicy preferowali zatrudnienie w szarej strefie - wyjaśnia Kasica.
wideo: x-news/TVN Meteo