- Kto jest winien tego bałaganu? - pytali wielokrotnie na spotkaniu w Gminnym Ośrodku Kultury z udziałem m.in. wójta Ryszarda Stępkowskiego, niektórych radnych i sołtysów.
Adam Paliwoda, odpowiedzialny w bądkowskim urzędzie gminy za sprawy rolnictwa tłumaczył, kiedy jakie pismo w tej sprawie dotarło do Bądkowa i co w ślad za nim zrobił urząd gminy.
Paliwoda tłumaczył, że w lipcu wójt wystąpił do wojewody o powołanie komisji szacującej straty. Powołano ją 13 lipca. Oceniała straty na polach w dniach 28, 29 i 30 lipca, przygotowała protokoły. Pojawił się jednak problem. Początkowo brano pod uwagę bonitacje gleb, a to okazało się czymś innym niż klasy gleb, jakimi posługuje się Instytut Upraw, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach, którego wytycznymi kieruje się minister rolnictwa wydając zarządzenia. Instytut określił kolorami na mapkach, gdzie są jakie gleby. A to ważne, bo klasa ważyła na obliczanych procent ach strat. W dodatku nie wszystkie uprawy można było wziąć pod uwagę. I wyszło, że w całej gminie Bądkowo tylko 13 rolników ma szansę na finansowe wsparcie „suszowe”, choć susza dokuczyła prawie wszystkim. Na dodatek kolejne odgórne zarządzenia „dokładały” uprawy, jakie mogą być brane pod uwagę przy szacowaniu szkód.
Protokoły z szacowania strat można było składać do 30 września, a informacja, że można brać pod uwagę także pola z burakami przyszła tego dnia... po godz. 15.
- Pracowaliśmy do godziny dwudziestej trzeciej, bo naszym obowiązkiem jest obsłużyć wszystkich rolników, którzy pojawili się w agencji - tłumaczyła Magdalena Kiciak - Kucharska, kierowniczka aleksandrowskiego oddziału ARiMR. Rolników to nie przekonało. - Skąd w Zakrzewie wiedzieli o tych burakach, a my nie? Poprawili protokoły i w sumie aż stu osiemdziesięciu rolników „załapało się” na nowe kryteria - denerwowali.
- Informacja o burakach pojawiła się na stronie agencji 30 września - tłumaczyła przedstawicielka ARiMR.
- Minister opowiada o milionach, jakie mają dostać rolnicy, a robi się wszystko, żebyśmy nie dostali niczego - denerwowali się gospodarze. Ani gmina, ani agencja nie poczuwają się do winy w powstaniu bałaganu, jaki powstał. Zawiniła góra?
Rolnicy nie ukrywali, że będą domagać się zmiany terminu składania dokumentów. - A jak to nie pomoże, zorganizujemy protest - zapowiedzieli.
Strefa AGRO Kujawsko-Pomorskie także na Facebooku. Dołącz do nas!