
(fot. Rys. Tomasz Wilczkiewicz)
Panu Ryszardowi z Laskowic, mimo że ma ponad 12 hektarów wierzby energetycznej, pieniędzy nie wypłacono już w tym roku. Twierdzi, że prawo jest krzywdzące dla rolników. - Gospodarze, którzy kilka lat temu dali się przekonać, że produkcja roślin na cele energetyczne, to świetny interes - zostali nabici w butelkę - uważa pani Jolanta, żona rolnika z Laskowic (pow. świecki).
Tak jak inni jest rozczarowana, bo okazało się właśnie, że za rok mąż prawdopodobnie nie będzie już mógł starać się o dopłaty do produkcji. Co gorsza, nie dostał ich też w zeszłym roku, a i w tym nie wiadomo, jak będzie.
Pogoda pokrzyżowała plany
Plantacja, którą prowadzi małżeństwo z Laskowic, liczy ponad 12 hektarów. Uprawiają na nich wyłącznie wierzbę energetyczną. To, co zbiorą, sprzedają firmie Mondi Packaging Paper ze Świecia. - Jest solidnym partnerem, bierze każdą ilość i zawsze płaci w terminie - chwalą.
W zeszłym roku też miało tak być. Jednak transakcja nie doszła do skutku.
Rolnicy po raz pierwszy ścięli wierzbę w marcu 2007 roku. Miesiąc później - 30 kwietnia - podpisali umowę z Mondi, w której zobowiązali się, że po raz kolejny zbiorą i sprzedadzą wierzbę między 1 grudnia 2007 a 30 kwietnia 2008 roku. - Nie udało się - przyznaje pani Jolanta. - Pogoda pokrzyżowała nam plany, niczym nie dało się wjechać na pole - przekonuje.
Strata nawet na trzy lata
Pan Ryszard zdążył jednak w tym czasie złożyć w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wniosek o płatność jednolitą, energetyczną i ONW (do obszarów o niekorzystnych warunkach gospodarowania).
Dopłaty
Za 2007 rok płatność jednolita wyniosła 301 zł/ha, uzupełniająca - 294 zł/ha, energetyczna - prawie 119 zł/ha.
Gdy urzędnicy dowiedzieli się, że rolnik nie ściął i nie sprzedał wierzby, zasugerowali mu, by wycofał wniosek o płatność. - Podobno w przeciwnym razie groziłaby mi kara - mówi gospodarz.
- Faktycznie, za niewywiązanie się z umowy, musielibyśmy nałożyć na rolnika sankcje - wyjaśnia Stanisław Barłóg, zastępca dyrektora kujawsko-pomorskiego oddziału ARiMR w Toruniu. - Mógłby stracić dopłaty nawet na trzy lata, więc chyba lepiej dla niego, że wniosek został wycofany - uważa.
Trafiła na podatny grunt
Dyrektor nie ukrywa zdziwienia, że rolnik zamierzał ściąć i sprzedać wierzbę dwa razy w roku. - Przecież ona tak szybko nie rośnie! Można ją zbierać co 2-3 lata, nie częściej - uważa Barłóg.
- Gdyby pan Ryszard zadeklarował, że zetnie roślinę po raz kolejny w 2009 lub 2010 roku - nie byłoby problemu. Otrzymywałby do tego czasu dopłaty (także za 2007 rok) na podstawie oświadczenia o tym, że uprawia wierzbę na cele energetyczne. A w roku zbiorów nasi kontrolerzy sprawdziliby, czy rzeczywiście zebrał i sprzedał wpisaną w oświadczeniu ilość - tłumaczy dyrektor.
Plon reprezentatywny
Minister rolnictwa i rozwoju wsi co roku ustala dla każdej rośliny energetycznej tzw. plon reprezentatywny, czyli ilość, którą trzeba zebrać z pola. Dla wierzby w 2007 roku wyniósł on 80 dt suchej masy na hektar. Zmiana plonu reprezentatywnego jest możliwa tylko, gdy w danym regionie wystąpi np. klęska suszy, powodzi, gradobicie itp.
Rolnikom takie tłumaczenie się nie podoba. - Przecież to nasza sprawa, ile razy do roku chcemy zbierać wierzbę. Jeśli roślina trafi na podatny grunt, wcale nie trzeba czekać zbyt długo. Nam od marca do końca 2007 roku urosła o około dwa metry - twierdzi pani Jolanta.
Bez energetycznej nie ma jednolitej
Pogodziła się już z tym, że za 2007 rok mąż nie dostanie dopłaty energetycznej. Nie rozumie jednak, dlaczego ARiMR nie wypłaciła mu dopłaty podstawowej i ONW. - Przecież mamy ziemię, uprawiamy ją - w dodatku na obszarach o niekorzystnych warunkach gospodarowania - wyjaśnia rolniczka. - Należą się nam te pieniądze!
Innego zdania jest Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. - Tłumaczyliśmy już gospodarzom, że w myśl przepisów wierzba energetyczna w ogóle nie kwalifikuje się do dopłat ONW - mówi Jan Osmałek, zastępca kierownika Biura Działań Społecznych i Środowiskowych oraz Płatności Bezpośrednich w kujawsko-pomorskim oddziale ARiMR.
- Moglibyśmy wypłacić panu Ryszardowi dopłatę jednolitą, ale pod jednym warunkiem: musiałby dostać także płatność energetyczną. A to jest niemożliwe, bo nie spełnił wcześniej warunków umowy. Skoro więc nie ma dopłaty energetycznej, nie może być też jednolitej - dodaje Osmałek.
Pstryczek w nos
Małżeństwo z Laskowic uważa, że przepisy są bezduszne i krzywdzące. - Ciężko pracujemy, a zamiast wsparcia dostajemy pstryczek w nos. To niesprawiedliwe!
W tym roku złożyli kolejny wniosek o dopłatę energetyczną. - Mamy nadzieję, że w końcu otrzymamy pieniądze - mówią.
Jan Osmałek: - Sprawę płatności dla pana Ryszarda za 2007 rok już zamknęliśmy. Ale jeśli tym razem spełni wszystkie warunki, nic nie będzie stało na przeszkodzie, by dostał pieniądze.