https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ryszard Bober: Stwórzmy klimat do merytorycznej dyskusji o rolnictwie. Mądrze wykorzystajmy czas polskiej prezydencji w Radzie UE

Lucyna Talaśka-Klich
Senator Bober: W czasie naszej prezydencji powinniśmy wypracować korzystne rozwiązania dotyczące WPR, jak również problemów związanych z zieloną transformacją
Senator Bober: W czasie naszej prezydencji powinniśmy wypracować korzystne rozwiązania dotyczące WPR, jak również problemów związanych z zieloną transformacją Adam Jankowski
Rozmowa z Ryszardem Boberem, przewodniczącym senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o tym, co trzeba poprawić w polskim i unijnym prawie, by pomóc naszym gospodarzom.

Spis treści

Kto jest aktywnym rolnikiem? Ryszard Bober: To nie jest atak na małe gospodarstwa!

Czasami odbiera pan telefon, prowadząc ciągnik lub kombajn w rodzinnym gospodarstwie, ale w każdym tygodniu częściej pracuje pan w Senacie niż na roli. Czuje się pan aktywnym rolnikiem?

RB: Oczywiście, że czuję się aktywnym rolnikiem. Ta definicja powinna być doprecyzowana - o to zabiega ministerstwo rolnictwa, a przede wszystkim takie są oczekiwania rolników. Chodzi o to, by środki w ramach Wspólnej Polityki Rolnej trafiały do gospodarzy, którzy rzeczywiście prowadzą działalność rolniczą.

Gdy tylko rozpoczęły się prace nad definicją aktywnego rolnicy, niektórzy zaczęli protestować, twierdząc, że to atak na właścicieli małych gospodarstw.

RB: To nie jest atak na małe gospodarstwa! One także mieszczą się w definicji rolnika aktywnego. Przecież rolnicy produkujący na rynek w ramach RHD czy działów specjalnych również są aktywnymi gospodarzami. Denerwuję się, gdy czytam w niektórych mediach, że aktywnymi rolnikami będą ci, którzy mają gospodarstwa o powierzchni przekraczającej średnią wojewódzką! Przecież to jest totalna bzdura!

Nie ulega wątpliwości, że wszyscy, którzy zajmują się działalnością rolniczą, produkcją żywności, są rolnikami. Oczywiste jest, że jeśli ktoś ma np. zwierzęta gospodarskie, to musi się nimi zajmować i produkuje żywność na rynek albo na własne potrzeby. Sprzedaż żywności z gospodarstwa, poniesione koszty - to można udokumentować.

Trwają wielkie porządki w dzierżawach ziemi rolnej w Polsce

Resort rolnictwa zabrał się również za porządkowanie systemu dzierżaw w Polsce i także ta kwestia budzi spore emocje.

RB: Uporządkowanie tego systemu jest bardzo potrzebne. W naszym kraju wiele prywatnych gruntów dzierżawionych jest na podstawie ustnych porozumień, czyli w zasadzie w systemie bezumownym.

Dlaczego bezumownym? Przecież umowa ustna jest dopuszczona w polskim prawie.

RB: Owszem, dopuszczalne jest zawieranie umów w formie ustnej, ale w przypadku dzierżaw rodzi to wiele problemów, gdy np. jedna ze stron nagle ją zerwie. Bardzo ważnym elementem jest, aby doprecyzowane były dobre praktyki rolnicze, które muszą być spełnione, żeby utrzymać co najmniej na takim samym poziomie urodzajność gleby. W Polsce aż 70% gleby jest chora i wymaga uregulowania PH.

Zmiany w ustawie o dzierżawie rolniczej mają uregulować sposób zawierania takich umów, zasady płatności czynszu, prawa i obowiązki każdej ze stron, a nawet kwestie następstwa prawnego i sposób rozwiązywania takiej umowy. Po co taka ingerencja w prywatny obrót gruntami?

RB: Są to bardzo istotne rzeczy, które muszą być starannie doprecyzowane. Nie można doprowadzić do sytuacji, które zniechęciłyby właścicieli gruntów do zawierania umów pisemnych. Wiąże się to szeregiem uwarunkowań, które będą zachęcały, a nie tworzyły bariery. Mam na myśli cały system pomocy społecznej, jak również sprawy dochodowe, które muszą być uporządkowane.

Niektórzy rolnicy wydzierżawili część gruntów, bo np. nie mogli utrzymać rodzin z pracy w samym gospodarstwie. Stali się dwuzawodowcami, resztę ziemi uprawiają po powrocie z drugiej pracy.

Czy oni są wciąż aktywnymi rolnikami?

RB: Oczywiście, że tak. Jeśli faktycznie prowadzą nadal gospodarstwa, to nie ma problemu. Pozostaną w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. No chyba że na podstawie innych przepisów dotyczących ZUS-u przejdą do tego systemu. Senatorów i posłów, którzy są rolnikami, też to dotyczy, bo zgodnie z obowiązującym prawem - ich ubezpieczenie przechodzi wówczas do ZUS-u.

No i tego rolnicy się obawiają.

RB: Jednak poza tym wyjątkiem wszyscy, którzy są ubezpieczeni w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, powinni pozostać w KRUS-owskim systemie aż do uzyskania wieku emerytalnego. Był czas, kiedy osoby pracujące w innych zawodach kupowały ziemię rolną tylko po to, żeby płacić niższe składki ubezpieczeniowe, ale to się już zmieniło, bo system został uszczelniony.

Cieszę się, że minister Czesław Siekierski podjął się uporządkowania tych ważnych spraw i w dialogu z rolnikami stara się znaleźć najlepsze rozwiązanie. Zdaję sobie sprawę, że - także ze względów politycznych - ten dialog będzie trudny. Tym bardziej, że nie jest możliwe, by zadowolić wszystkich.

Rolnicy mają dystans do dzierżaw przez wieki pańszczyzny i lata PGR-ów

Wracając do problemów z dzierżawami - co można zrobić, żeby były one trwałe, wieloletnie, tak, jak np. we Francji?

RB: We Francji około 80 proc. gruntów uprawianych przez tamtejszych rolników stanowią nieruchomości dzierżawione. Żeby jednak zrozumieć sytuację w Polsce, trzeba sięgnąć do historii.

W naszym kraju umiłowanie ziemi rolnej, przywiązanie do niej wiąże się z tym, co się działo przez wieki - okres pańszczyźniany, potem czasy, w których indywidualne gospodarstwa rolne nie były przychylnie traktowane przez ówczesną władzę. Próbowano przekonać rolników do PGR-ów, spółdzielni produkcyjnych. Mimo wszystko rolnictwo indywidualne w Polsce przetrwało i dlatego przywiązanie do ziemi jest tak silne.

Teraz warto właścicieli gruntów przekonać do dzierżaw, wyjaśnić, że na tym nie stracą. Ale do tych dzierżaw trwałych, długoterminowych, bo tylko one gwarantują, że każdy kto będzie dzierżawioną ziemię użytkował, będzie o nią dbał. I stanie się to korzystne nie tylko dla dzierżawcy, ale i dla wydzierżawiającego, a nawet dla ich następców.

Samorząd gminny ustanawiając plany ogólne zagospodarowania, powinien zachować szczególną staranność oraz dużą rozwagę

Dla wszystkich rolników ważne jest to, żeby im nie przeszkadzać w prowadzeniu produkcji. A konfliktów dotyczących blokowania budowy np. chlewni czy kurników w Polsce nie brakuje. Dlatego plany ogólne mają zastąpić dotychczasowe studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Czy to dobry kierunek?

RB: Tak, ponieważ w uchwalanych przez gminy planach ogólnych musi znaleźć się przestrzeń dla produkcji rolnej. Istotne, żeby produkcja żywności miała na terenach wiejskich pierwszeństwo. Dotyczy to także terenów podmiejskich, na których osiedlają się mieszkańcy miast i próbują ingerować w funkcję rolniczą wsi.

Powinny być jasne przepisy, które sprawią, że jeśli wójt czy burmistrz, wydając warunki zabudowy wpisze, że jest to teren z działalnością rolniczą, to każdy mieszkaniec musi się liczyć z pewnymi uciążliwościami, np. z tym, że czasami poczuje zapach obornika. Samorząd gminny ustanawiając plany ogólne zagospodarowania, powinien zachować szczególną staranność oraz dużą rozwagę.

Wszystkie uciążliwości zarówno środowiskowe, jak i zapachowe można ograniczyć, budując biogazownię (będą to dodatkowe, niemałe środki dla rolników z tytułu tej działalności, jak również poprawią bilans węgla w gospodarstwie).

Ale nie tylko byłym „miastowym”przeszkadza sąsiedztwo np. chlewni.

RB: Niestety coraz częściej w konfliktach z inwestującym rolnikiem biorą udział byli rolnicy albo dzieci gospodarzy. Coś złego dzieje się z mentalnością ludzi. A tak się nie da, bo bezpieczeństwo żywnościowe Polek i Polaków oraz mieszkańców Unii Europejskiej jest ważniejsze.

Wykorzystajmy polską prezydencję. Żeby nie powtórzyła się sytuacja, gdy wprowadzano Zielony Ład

O tym jest mowa podczas polskiej prezydencji w Radzie UE. O co jeszcze powinniśmy zadbać w pierwszej kolejności?

RB: W czasie naszej prezydencji powinniśmy wypracować korzystne rozwiązania dotyczące Wspólnej Polityki Rolnej, jak również problemów związanych z zieloną transformacją, zbyt dużego obciążania rolników za zmiany klimatyczne, jak i cały szereg polityki bioróżnorodności. Zielona transformacja musi być finansowana z polityki klimatycznej, a nie obciążać WPR.

Kolejnym bardzo ważnym elementem jest wypracowanie akcesji Ukrainy do UE i poukładanie relacji z tym sąsiadem, ze szczególnym uwzględnieniem ograniczonej dostępności Ukrainy do rynków rolnych. W ostatnich latach znacznie więcej produktów rolnych wjeżdża do UE z Rosji niż Ukrainy. Tę sytuację trzeba bacznie obserwować i uporządkować. Problemem pozostaje umowa z krajami Mercosur (istotne jest stworzenie z innymi krajami UE większości blokującej).

No i jeszcze nadmierne regulacje unijne. Tylko jak to zrobić?

RB: Kiedy słyszę o niektórych unijnych regulacjach, to się denerwuję. Nie można rolników traktować jak potencjalnych oszustów! Po co np. głupawe zdjęcia geotagowane z pola, jeśli wystarczy oświadczenie rolnika? Przecież i tak osoba podpisująca oświadczenie w świetle prawa odpowiada za jego treść. Dlatego zwracam się z prośbą do naszych rolników, by podczas polskiej prezydencji byli aktywni w dyskusji o przyszłości unijnego rolnictwa.

Także w kontekście kolejnej perspektywy unijnej - po roku 2027. Żeby nie powtórzyła się sytuacja, gdy wprowadzano Zielony Ład. Tych warunków nie przedyskutowano z rolnikami, zapewniano nas, że będą same korzyści, a okazało się zupełnie co innego. Szczególnie liczę na samorząd rolniczy (Krajową Radę Izb Rolniczych) oraz związki branżowe, które mają największą wiedzę na temat tego, co warto poprawić.

Czas polskiej prezydencji będzie miał ogromne znaczenie dla przyszłości unijnego rolnictwa. Po nas przejmą ją Duńczycy, którzy mają inne podejście do rolnictwa. Zatem mądrze wykorzystajmy ten czas, stwórzmy klimat do merytorycznej dyskusji, by polska strona mogła narzucić odpowiednią narrację.

Co prawda to unijni szefowie resortów rolnictwa podejmują decyzje i przedkładają Komisji Europejskiej oraz Parlamentowi Europejskiemu wypracowane konkluzje, ale polski minister rolnictwa jadąc na takie spotkanie, musi czuć, że za nim stoją rolnicy, wspierają go. I o to proszę polskich gospodarzy!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rolnictwo

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska