Całkiem możliwe, że 31-letni mieszkaniec osiedla Na Skarpie dalej spokojnie hodowałby w swoim domu marihuanę, gdyby nie wydarzenia ze stycznia tego roku.
3 stycznia Roman Sz. na jednej z ulic na Skarpie pojawił się z czymś przypominającym pistolet. Był pijany. „Broń” pokazał niespełna 14-letniej dziewczynce, którą przyciągnął do siebie i całował w usta. Towarzysząca jej koleżanka pobiegła szukać pomocy do pobliskiego sklepu. Wezwana policja znalazła napastnika w jego mieszkaniu przy ul. Wyszyńskiego.
Przeczytaj także: Czternastolatek, który molestował małą siostrzenicę, trafił do schroniska dla nieletnich
- Tu mężczyzna potraktował funkcjonariuszy gazem, a także uderzał ich, kopał, a jednemu przytrzasnął drzwiami nogę. Wszystkim wulgarnie ubliżał - relacjonuje prokurator Tomasz Sobczak, szef Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód.
Agresywny 31-latek miał powód, by bronić dostępu do mieszkania.
Nazajutrz wewnątrz funkcjonariusze odkryli bardzo interesujące sprzęty...
- W trakcie przeszukania ujawniono u podejrzanego domową uprawę konopi indyjskich: doniczki z roślinami, namiot foliowy, oświetlenie i inne urządzenia. Według szacunków, uprawa dałaby około 360 gramów marihuany - wylicza prokurator Tomasz Sobczak. - Poza tym, Roman Sz. w mieszkaniu miał jeszcze 292 gramy marihuany i 7,4 grama amfetaminy.
Kropkę nad „i” mieszkaniec Skarpy postawił propozycją złożoną jednemu z policjantów. Oferował mu 100 zł łapówki, by ten zapomniał o uprawie konopi. Za to też odpowie karnie.
Od 3 stycznia Roman Sz. przebywa w areszcie. 11 maja prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w jego sprawie. Mieszkaniec ul. Wyszyńskiego odpowie za dopuszczenie się tzw. innej czynności seksualnej wobec osoby nieletniej, hodowli konopii indyjskich, posiadania 292 g marihuany i 7,4 g amfetaminy, naruszenie nietykalności cielesnej policjantów oraz próbę przekupienia jednego z nich. 18 lipca mężczyzna stanie przed Sądem Okręgowym w Toruniu.
Za całokształt grozi mu nawet 15 lat więzienia.
źródło: TVN Meteo Active/x-news