Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosjanka z województwa kujawsko-pomorskiego. Tak mówi o ataku Rosji na Ukrainę

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
W rosyjskich sklepach i aptekach pojawiły się komunikaty: "W związku z częstymi zmianami cen towaru, prosimy o potwierdzenie cen na kasie. Dziękujemy za zrozumienie"
W rosyjskich sklepach i aptekach pojawiły się komunikaty: "W związku z częstymi zmianami cen towaru, prosimy o potwierdzenie cen na kasie. Dziękujemy za zrozumienie" Nadesłane
Pani Anastazja jest Rosjanką i mieszka w Kujawsko-Pomorskiem. Od wybuchu wojny w Ukrainie, nie spotkała jej żadna przykrość ze strony Polaków. Koleżankę kobiety - tak. Ktoś napisał na jej drzwiach „Ruska, precz!”.

Boeing C-17 Globemaster amerykańskich Sił Powietrznych wylądował w Bydgoszczy

od 16 lat

To już 27 lat, odkąd pani Anastazja mieszka w jednym z największych miast naszego regionu. Trafiła tutaj z Uralu. Jest przecież rodowitą Rosjanką.

- Ja w tej wojnie rosyjsko-ukraińskiej nie wspieram ani jednej, ani drugiej strony - mówi pani Anastazja. - Wspieram ludzi, którzy przez wojnę giną, a ginąć nie powinni.

Wspomina czasy młodości. - W 1979 roku zaczęła się radziecka interwencja w Afganistanie. Parę lat później byłam już po maturze. Zaręczyłam się. Ślub się nie odbył. Narzeczony miał 20 lat, gdy wysłano go do Afganistanu. Tam zginął.

To już historia, lecz kobieta opowiada jeszcze jedną historię. - Poznałam innego mężczyznę. Pobraliśmy się, mieszkaliśmy w Rosji. Dopiero co urodził się nam syn. Mąż dostał propozycję pracy w Bydgoszczy. Zdecydował się. Po paru miesiącach ściągnął do Polski mnie i naszego synka. Mały miał wtedy niecały rok.

Nie planowali tutaj zamieszkać na stałe. - A tak się stało - kontynuuje pani Anastazja. - Nadal jednak regularnie jeżdżę do Rosji, chociaż rzadziej po śmierci męża. Ostatni raz w rodzinnych stronach byłam przed gwiazdką 2021.
Na razie się nie wybiera. Przez wojnę w Ukrainie. - Synowie moich koleżanek-Rosjanek zostali wcieleni do armii Putina. Niektórzy jeszcze chwilę temu byli chłopcami. Nagle musieli stać się mężczyznami. Jesienią 2021 roku jeden, drugi, kolejny dostali listy polecone. Wezwania na poligon. Miały być standardowe ćwiczenia wojskowe.

Bez pożegnania

Młodzi Rosjanie, m.in. z obwodów pskowskiego oraz czelabińskiego, nie wiedzieli, dokąd jadą na poligon. Kazano im się spakować. Niektórzy jeszcze wrócili z poligonu do domu. Ci, którzy jako ostatni rozpoczęli ćwiczenia, nie zdążyli pożegnać się z rodzicami.
Usłyszeli od przełożonych, że jadą na kolejne ćwiczenia. Znowu nie mieli pojęcia, gdzie. Samochody wojskowe i sprzęt już na nich czekały. 24 lutego trafili na wojnę w Ukrainie.

Matki chłopaków zaczęły dostawać sms-y, podobne do tego: „Strzelamy nawet do cywilów. Mówili nam, że będziemy witani, ale cywile rzucają się pod nasze czołgi, nie pozwalają przejechać. Nazywają nas faszystami. Mamo, jest tak ciężko”. Tak pisał Alosza. Jego telefon znaleźli Ukraińcy przy jego zwłokach.

Telefony wojskowe

Pani Anastazja zastanawia się: - Posiadamy podwójne obywatelstwo, rosyjskie i polskie. Nie wiadomo, która armia powołałaby mojego syna do wojska, gdyby wojna wybuchła też w Rosji lub Polsce. Niezależnie od tego, w szeregi której by wstąpił, przez ten drugi, jak by nie patrzeć, swój kraj, będzie uznawany za zdrajcę.

- Synowie koleżanek musieli zostawić prywatne komórki - zaznacza nasza rozmówczyni. - Dostali zastępcze, jakby służbowe, wojskowe. Jeszcze pod koniec lutego wszystkie koleżanki miały stały kontakt z synami. Na przełomie lutego i marca ten kontakt w niektórych przypadkach się urwał. Nastała głucha cisza.

Czytelniczka dodaje: - Może chłopcy zgubili telefony, może im je odebrano. Możliwe, że stało się najgorsze: zginęli. Rosjanki nie dopuszczają do siebie tej myśli. - Ja, niestety, tak. Od początku wojny w Ukrainie zabitych zostało około 12 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Wśród ofiar mogą być synowie moich przyjaciółek. Jak rozmawiamy przez telefon, mówię im o tym. Obrażają się. Gadają, że jestem spolszczona. Nie jestem, ale jestem realistką.

Ciała żołnierzy na ziemi

Rząd Ukrainy i organizacje humanitarne, w tym Międzynarodowy Czerwony Krzyż, apelują o zabieranie ciał rosyjskich żołnierzy. - Leżą na ziemi. Zaczynają się rozkładać. Ptaki wydziobują wnętrzności. W Rosji nie działa centrala informacyjna, w której można sprawdzić, czy dany obywatel żyje. Moje koleżanki wierzą, że ich dzieci wrócą z wojny.

W to, co przekazują media narodowe, matki tak samo wierzą. - Popierają Putina, bo telewizje rosyjskie, choćby Pierwyj Kanał i RTR Płanieta, wskazują winę Ukrainy. To niby ona wywołała wojnę. Gdy zagraniczne stacje pokazują pomordowanych cywilów, w tym dzieci, to moje koleżanki twierdzą, że fotomontaż albo obrazki prawdziwe, ale z dawnych lat i z innej wojny.

Koniec filmików

Do niedawna matki-Rosjanki oglądały również filmiki z wojny, publikowane na Facebooku. Na początku marca Roskomnadzor, czyli państwowy regulator internetu i mediów, zablokował w całym kraju Facebooka. Z Twitterem i Instagramem stało się podobnie. - Rosjanie nie mają dostępu do filmików, które im byśmy przesyłali, a ukazujących rzeczywisty obraz walk.
Ta rzeczywistość na terenie Federacji Rosyjskiej jest niby taka, jak przed wojną. - Dzieci chodzą normalnie do przedszkola i szkoły, dorośli do pracy - opisuje pani Anastazja. - Tylko w sklepach jest inaczej.

Wprowadzono ograniczenia w zakupie żywności. W takim przykładowo Wołgodońsku (miasto w obwodzie rostowskim) można kupić maksymalnie 3 butelki oleju, 5 kilogramów cukru, 5 opakowań ryżu, tyle samo mąki, soli oraz kaszy gryczanej. W Rosji gryka jest na obiad tak popularna, jak u nas ziemniaki.

Kobieta opowiada dalej: - W sklepach , np. w miejscowości Magnitka w obwodzie czelabińskim, prawie w ogóle nie ma cukru. Tam, gdzie jest dostępny, cena wzrosła z 53 rubli do nawet 124 rubli, ale wolno kupować jednorazowo nie więcej niż 5 kilogramów. Kasza gryczana też podrożała. Przed wojną kosztowała 70 rubli, teraz 176. W sklepach pojawiły się informacje, żeby na czytnikach sprawdzać ceny towarów, ponieważ tak szybko się zmieniają.

Bardzo drożeją towary, sprowadzane z zagranicy. Przykładowo akcesoria dla niemowląt. Za kubek-niekapek trzeba dać 699 rubli, trzy razy więcej niż 2 tygodnie temu. - To dlatego, że producent jest zachodni. Teraz w rosyjskich sklepach drożeje wszystko, co sprowadzone z zachodnich państw. Po to, żeby zniechęcić do zakupu tych rzeczy, a kupować tutejsze, rosyjskie.

Kolejka po pieniądze

Prawie 7 tysięcy demonstrujących przeciw inwazji Rosji na Ukrainę zostało zatrzymanych w Rosji. To bilans od 24 lutego. - Tam, gdzie mieszkają moje koleżanki, manifestacji nie ma. Na ulicach spokój. Jak już, to na tych ulicach widać kolejki do bankomatów.
To po tym, jak Unia Europejska zdecydowała o odłączeniu kluczowych rosyjskich banków od systemu SWIFT. Do niektórych bankomatów stało w kolejce ponad 120 osób. Zawiązały się komitety kolejkowe, choćby złożone z sąsiadów w bloku. Jedni stali 5 godzin, potem przybywali zmiennicy. Gdy czekający zbliżali się do bankomatu, dzwonili po pierwszą zmianę, aby przybyła i gotówkę wypłaciła.

Na drzwiach wybranych banków, w tym w WTB, jednym z wiodących w Rosji, wywieszono komunikaty dla klientów: „Prosimy o czasowe zaprzestanie operacji realizowanych w euro i dolarach”.

- Prosimy o zaprzestanie operacji wojennych - uważa pani Anastazja. Do jednakowych wniosków doszła część matek żołnierzy. Na spotkaniu z gubernatorem syberyjskiego obwodu kemerowskiego wykrzyczały mu w twarz: - Zostałyśmy okłamane! Potraktowaliście naszych synów jak mięso armatnie.

Koleżanki pani Anastazji zdania nie zmieniły.

Napis na drzwiach

W Rosji zamknęły się McDonald’s i KFC. To z powodu wojny. Zamrożone zestawy fastfoodowe da się kupić na portalach ogłoszeniowych. Tyle, że kosztują, w przeliczeniu na nasze, tysiąc złotych.

Pytam panią Anastazję, czy podczas wojny doświadczyła przykrości ze strony Polaków. - Ja nie, ale koleżanka, od lat mieszkająca w Bydgoszczy, tak. Ktoś na drzwiach jej mieszkania nabazgrał: „Ruska, precz!”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska