- Proboszcz nie powinien dopuścić do takiej sytuacji. Jeśli wydał zezwolenie, powinien przyjść i sprawdzić, czy nie zostało ono złamane - mówi Ireneusz Zaręba z miejscowości Zaręby Kramki (gm. Zambrów).
Zobacz też Gmina Jasionówka. Najwęższy chodnik w Polsce. "Tędy nie da się normalnie przejść" (zdjęcia)
Jego rodzinny grobowiec znajduje się na cmentarzu parafialnym w miejscowości Rosochate Kościelne (gm. Czyżew). Sąsiaduje z grobem, w którym spoczywają rodzice Barbary Turkot. Kobieta postanowiła postawić nowy pomnik swoim najbliższym. Problem w tym, że nowy grobowiec stoi znacznie bliżej niż ten, który stał dotychczas.
- Jeszcze dwa dni temu odległość między naszymi pomnikami wynosiła 40 cm, a teraz jest zaledwie 12 cm. Przecież tu się nie da przejść - żali się Ireneusz Zaręba wskazując miejsce przed pomnikiem.
To nie pierwsze potyczki z Barbarą Turkot, dlatego Ireneusz Zaręba postanowił pójść z tym problemem na policję.
Ta jednak twierdzi, że sprawę zgłosić może jedynie proboszcz, który jest gospodarzem terenu cmentarza. A proboszcz w konflikt mieszać się nie chce.
- Ta pani dostała zezwolenie na postawienie pomnika oraz specjalną instrukcję, jakie odstępy muszą być zachowane, ale przecież nie będę stał i pilnował, ani tym bardziej walczył z nią. Zrobiłem ze swojej strony, co mogłem - mówi proboszcz parafii w Rosochatem Kościelnem.
Ile kosztuje pogrzeb w Podlaskiem? Cennik usług kościelnych ...
Zapewnia, że zgodnie z wytycznymi, kobieta powinna rozpocząć inwestycję od brzegu ułożonej przez sąsiadów kostki. Ta jednak została częściowo zdemontowana.
Inne zdanie na ten temat ma Barbara Turkot, która na co dzień mieszka w Kanadzie. Rodzinne strony odwiedza raz w roku właśnie na Święto Zmarłych.
- To jest rodzinny grobowiec, z dziada pradziada, od jakiś 136 lat. Przychodziłam tu od dziecka i to sąsiedzi zbudowali swój pomnik wchodząc na moją część. Nie powinnam nawet centymetra tej ich kostki zostawić, ale zostawiłam - mówi oburzona 66 - latka.
Sonda: czy białostoczanie są zadowoleni z wyników wyborów samorządowych?