Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosyjska rakieta pod Bydgoszczą. Wiceminister obrony narodowej ujawnił szczegóły incydentu

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Poradziecka i obecnie rosyjska rakieta Ch-55, która spadła pod Bydgoszczą
Poradziecka i obecnie rosyjska rakieta Ch-55, która spadła pod Bydgoszczą Wikipedia/Zdjęcie ilustracyjne
- Pan minister Błaszczak 16 grudnia wiedział o zagrożeniu, które pojawiło się po stronie ukraińskiej - stwierdził w czwartek (21.03) w Sejmie wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk. Mariusz Błaszczak, ówczesny minister ON, twierdzi, że to nieprawda,.

Rosyjska rakieta manewrująca Ch-55 spadła w lesie niedaleko podbydgoskiego Zamościa w grudniu 2022. To przestarzała poradziecka konstrukcja, ale wciąż używana przez Rosjan. W dodatku może przenosić taktyczne głowice nuklearne. Ta spod Bydgoszczy miała głowicę wypełnioną betonem, co jest charakterystyczne dla pocisków testowych. Resztki zostały znalezione przez przypadkowa osobę.

W czwartek (21.03) w Sejmie Cezary Tomczyk, wiceminister obrony narodowej ujawnił kilka szczegółów tego incydentu.

Poderwano nawet amerykańskie myśliwce

Tomczyk powiedział na sali plenarnej, że minister Mariusz Błaszczak 16 grudnia nad ranem otrzymał informację z Centrum Operacyjnego MON o zagrożeniu rakietowym dla Polski. - Rakieta została zauważona 60 km od polskiej granicy, na wysokości miejscowości Chełm. Podwyższono gotowość obrony przeciwlotniczej, przeciwrakietowej. Poderwano amerykańskie samoloty bojowe. Ponadto dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych telefonicznie poinformował ministra obrony narodowej o zbliżającej się do Polski rakiecie. Uruchomiono również parę polskich myśliwców - mówił wiceminister. 

Przypomniał, że Mariusz Błaszczak przekazał oficjalne informacje o rosyjskiej rakiecie "podczas konferencji prasowej 11 maja 2023 roku". - Minister Błaszczak sugerował w trakcie tej konferencji, ale też takie informacje docierały do opinii publicznej, że o tym fakcie nic nie wiedział i dopiero w kwietniu, kiedy ta rakieta została znaleziona przez przypadkową osobę, został poinformowany zwierzchnik Sił Zbrojnych Andrzej Duda oraz pan premier Mateusz Morawiecki - mówił. Informacje o incydencie w polskiej przestrzeni powietrznej pojawiły się w meldunku z 17 grudnia. - Tego pan minister Błaszczak nie powiedział opinii publicznej podczas konferencji prasowej. Kierownictwo MON nie zapoznało się z meldunkiem z 17 grudnia. Brak tej informacji na konferencji prasowej był manipulacją, bo sugerował, że w materiałach wojskowych na temat tego incydentu nie ma śladu - dodał. - Trzeba powiedzieć wprost, że za sposób organizacji systemu informacji wewnątrz MON odpowiada nie kto inny, jak minister obrony narodowej - mówił Tomczyk. 

Raporty czytane raz w tygodniu

Przekazał, że za czasów ministra Błaszczaka funkcjonował mechanizm, że "minister obrony nie zapoznaje się z raportami dobowymi, a tygodniowymi, które mówią o bezpieczeństwie kraju". Tomczyk uznał, że "Błaszczak wiedział". - Wiemy, że minister obrony narodowej wiedział o rakiecie, która zbliża się do Polski. Poderwano polskie i amerykańskie myśliwce. Alarmy wszczęła Polska, Ukraina oraz Stany Zjednoczone - przekazał. - Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak 2 stycznia 2023 roku zapoznał się z meldunkiem z 17 grudnia, w którym znalazła się informacja o śledzeniu 16 grudnia niezidentyfikowanego obiektu w polskiej przestrzeni powietrznej oraz zaniku sygnału w okolicach Bydgoszczy, a także skierowania samolotów Mig-29 w celu identyfikacji oraz patrolu policji w celu poszukiwania obiektu w miejscu zaniku sygnału - przekazał Tomczyk. Na meldunku istnieje podpis ówczesnego ministra "wraz z adnotacją ad acta, czyli skierowaniu sprawy na półkę". - System informowania najważniejszych osób w państwie, w tym ministra obrony narodowej, funkcjonował źle - powiedział wiceszef MON. 

W ocenie Tomczyka, pewne jest, że kierownictwo MON nie zapoznało się z meldunkiem z 17 grudnia 2022 r. Jak mówił, brak informacji o meldunku podczas konferencji prasowej był manipulacją, bo sugerował, że w materiałach wojskowych nie ma po incydencie śladu.

Szczątki rakiety znaleziono w kwietniu 2023 roku. Rakieta miała wlecieć na terytorium Polski zza wschodniej granicy. 

Mariusz Błaszczak zdania nie zmienia

- Podtrzymuję wszystkie moje dotychczasowe wypowiedzi w sprawie incydentu z dnia 16 grudnia 2022 r. - stwierdził podczas konferencji w Sejmie Mariusz Błaszczak. - Nie zostałem poinformowany o żadnej rakiecie, która przekroczyła polską przestrzeń powietrzną. Jeśli Pan Tomczyk twierdzi, że było inaczej to niech wskaże cytat z meldunku z dnia 17 grudnia 2022 r. na który się powołuje, w którym rzekomo wskazane jest, że zostałem poinformowany o przekroczeniu przez rakietę lub jakikolwiek inny obiekt granicy Polski. Po raz kolejny apeluję o ujawnienie raportu NIK w posiadaniu, którego jest MON. Miejcie odwagę to zrobić, wtedy wasze kłamstwa wyjdą na jaw. Dzisiejsza sejmowa ustawka i odgrzewanie tego tematu świadczy o głębokiej frustracji obecnego kierownictwa MON, co dodatkowo potwierdza przypisywanie sobie sukcesów związanych z budową przeze mnie wielowarstwowego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Wszystkie kontrakty, którymi chwalił się dzisiaj Pan Tomczyk - system Patriot i IBCS, samoloty wczesnego reagowania i areostaty - to kontrakty przygotowane i załatwione przeze mnie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rosyjska rakieta pod Bydgoszczą. Wiceminister obrony narodowej ujawnił szczegóły incydentu - Express Bydgoski

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska