Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa "Pomorskiej". Już koniec kłamstw o Katyniu!

Rozmawiała: Monika Smól
- Żaden prezydent nie zrobił tyle dla historii najnowszej - mówi Grzegorz Dzikowski zapalając znicz
- Żaden prezydent nie zrobił tyle dla historii najnowszej - mówi Grzegorz Dzikowski zapalając znicz Fot. Monika Smól
Rozmowa z Grzegorzem Dzikowskim historykiem z Chełmna

- Jesteśmy świadkami gwałtownego zakrętu historii. Prezydent chce uczcić pamięć zamordowanych przez NKWD oficerów polskich i ginie w miejscu tak przekłamanym historycznie.
- Tylko, że ten pierwszy zakręt historii postawił nas po dwóch stronach barykady, a ten może nas zjednoczyć. Rosjanie wydają się być szczerzy w swoich gestach.
- Zdarzyło się, by ciała prezydent jakiegoś kraju i osobistości wracały w trumnach?
- Takiej tragedii, jakiej jesteśmy świadkami nie było w historii żadnego państwa, dlatego cały świat się na chwilę zatrzymał, zwrócił oczy na Polskę. Jeśli chodzi o sytuacje analogiczne, na myśl przychodzi mi prezydentura Gabriela Narutowicza. Trwała pięć dni. Zginął w zamach w wyniku agresywnej krytyki w prasie endeckiej. Natomiast w katastrofie lotniczej zginął w 1943 roku Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych i premier Rządu na Uchodźstwie Władysław Sikorski. Samolot spadł po starcie. Zginęło około 20 osób, m.in. jego córka. Sikorski łączy się ze sprawą katyńską - odmówił uznania sowieckiej interpretacji zbrodni katyńskiej i żądał śledztwa Międzynarodowego Czerwonego Krzyża.Za to ZSRR oskarżył go o współpracę z III Rzeszą i zerwał stosunki dyplomatyczne z naszym rządem. I jeszcze jedna historia - "proces 16". Rząd Polski działał w podziemiu i jego reprezentantów zaproszono na rozmowy o przyszłości kraju do Rosji. Podstępem aresztowano i uwięziono. Gdyby do nas przedstawiciel jakiegoś kraju przyjechał z wizytą i byśmy go aresztowali i osądzili, to byłaby afera na cały świat. A tam to przeszło.
- Tragedia czegoś nas nauczy?
- W polityce panuje zacietrzewienie. Palikot, Sikorski powiedzieli o prezydencie dużo gorzkich słów, których pewnie żałują, bo gdy minie żałoba, ktoś im je wypomni. Dla Palikota argumentem przeciw prezydentowi było to, że często odwiedza chorą matkę. Politycy nie będą mówili jednym głosem, ale liczę, że nauczą się różnić pięknie zamiast się opluwać.
- Katastrofa rządowego samolotu na ziemi rosyjskiej będzie lekcją historii dla innych narodów?
- Jednoczymy się my, świat, który słyszy o Katyniu sprzed 70 lat też. Rosjanie zakłamywali historię. Po wojnie nie można było o tym mówić, w naszych szkołach też.
- Powinniśmy bać się o kraj czy jesteśmy silni i wychodziliśmy z gorszych opresji?
- Nasze państwo nie jest zagrożone. Od Polski szlacheckiej charakteryzowała nas kłótliwość. Gdy w kraju było dobrze, spokojnie, był czas na budowanie, to się kłócono. Jednoczyć też się potrafimy - w czasie zaborów, okupacji, komunizmu zdawaliśmy egzamin.
- Jak Lech Kaczyński zapisze się na łamach historii, jakich zasług nie odmówi mu historia?
- Robił świetną rzecz - uprawiał politykę historyczną. To najlepszy prezydent, jakiego mieliśmy. Rządząc stolicą doprowadził do uruchomienia Muzeum Powstania Warszawskiego. Już jako prezydent doceniał zasługi dla historii najnowszej. Politykę zagraniczną prowadził twardą ręką. Prof. Bartoszewski mówi, że Rosjanie nie szanują uległych partnerów. Kaczyński pokazywał charakter Rosjanom i Niemcom. Był odbierany jako trudny dyskutant, bo bronił sprawy polskiej. Wielu dziennikarzy przedstawiało go, jako oszołoma. Media przedrukowywały artykuły z prasy lewicowej, by przedstawić go jak najgorzej, kreślili negatywny obraz, sam temu uległem. A prezydent to ciepły człowiek, który nie rozpychał się łokciami, nie dbał o pijar, nie umiał się sprzedać.
- Jak ocenia pan zachowanie władz Rosji? Zmieni się coś w naszych stosunkach?
- Zgoda Putina, by w godzinie największej oglądalności w ogólnym paśmie wyemitować "Katyń" to nie "przepraszam", ale krok do przodu. A zmiany już widać. Rosjanie nam współczują. Po zbrodni i kłamstwie katyńskim wykopano rów między narodami. Polityka rosyjska wobec nas była nieprzychylna. Teraz rów może być zasypany.
- Nie każdy darzył sympatią ofiary katastrofy tupolewa. Ale jednoczymy się. Działa patriotyzm czy psychologiczny mechanizm reakcji na stratę?
- Jedno i drugie. Polacy są patriotami. A o zmarłych nie mówi się źle, nie wytykamy im wad. I co już mówiłem, przedstawia się prezydenta inaczej niż za życia.
- Zbieranie się nie jest bardziej plastrem miodu dla nas niż oddaniem hołdu? W mechanizmie ewolucji w sytuacjach zagrożenia ludzie gromadzili się, bo razem mieli większą szansę by sobie z nim poradzić, przeżyć.
- Może trochę działamy dla siebie, ale podświadomie, zbieranie się jest nam potrzebne, pomaga.
- Lech Kaczyński niewątpliwie był patriotą. Wiele zrobił dla Polski. Co mu zapamiętamy?
- Żartowano z jego patriotyzmu, a to wychowanie i przedwojenny duch czyniło go takim. Bliscy jego i prezydentowej walczyli w powstaniach. Oni kontynuowali to dziedzictwo rodzinne. Nawet savoir vivre prezydenta był wyjątkowy: ostatni odchodził od stołu, całował kobiety w rękę. Dbał, aby świat dowiedział się, że to właśnie Polacy, którzy są postrzegani jako antysemici, najbardziej na świecie pomagali Żydom. I to będąc jedynym krajem okupowanym w Europy, gdzie za tę pomoc groziła śmierć!
- Data 10.04.2010 będzie ważna też w historii katolików. Niezwykły to splot wydarzeń, by dwóch wielkich Polaków ginęło w tym samym dniu w kalendarzu kościelnym. Jak to interpretować?
- Papież też zmarł w Wigilię Miłosierdzia Bożego. Na sądzie ostatecznym Bóg będzie sprawiedliwym Sędzią lub miłosiernym Ojcem. Nie wiem, jak ofiary katastrofy były przygotowane na śmierć, ale możemy sądzić, że jest dla nich nadzieja. Dla świata to przypomnienie o największym przymiocie Boga - miłosierdziu.
- Po śmierci papieża wiele sobie obiecywaliśmy. Wszystko szybko wróciło do "normy": szyderstwa, opluwanie, intrygi. Jak wierzyć, że coś się zmieni?
- Od polityków oczekuję wzajemnego szacunku. Od dziennikarzy, by czasem karmili nas dobrymi informacjami - i nie myśleli, że tylko złe newsy dobrze się sprzedają. I wszystkich - byśmy nauczyli się różnić pięknie.
- Jak będzie wyglądała kampania prezydencka? Jak tragedia wpłynie na postrzeganie PiS przez społeczeństwo?
- Myślę, że Komorowski miałby niemałe szanse by zostać głową państwa, gdyby zdobył się na spełnienie woli zmarłego prezydenta i zawetował ustawę parlamentu dotyczącą ograniczenia uprawnień IPN - nawet gdy ma odmienne zdanie. Zjednałby sobie tym gestem ludzi. Najważniejsze, by w kampanii było jak najmniej brudu, oczerniania, tego co już przerabialiśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska