Olimpijska klątwa w rosyjskim hokeju trwa w najlepsze. Po raz ostatni "Sborna" triumfowała w Albertville w 1992 roku jako Wspólnota Niepodległych Państw. Na pięciu kolejnych turniejach olimpijskich Rosjanie zgarnęli zaledwie srebro i brąz. Dla porównania - w Mistrzostwach Świata w tym czasie triumfowali aż cztery razy.
W Soczi od początku turnieju gospodarze nie sprawiali wrażenia najmocniejszych. Przegrali z USA, dopiero po karnych ograli najsłabszą w grupie Słowację. W ćwierćfinale to Rosja pierwsza zdobyła gola dzięki chyba jedynemu atakowi, który nie zawodzi (podawał Datsiuk, strzelał Kowalczuk), potem jednak doskonale grali Finowie: mądrze w obronie i skutecznie w ataku. Bezradnych momentami gospodarzy pożegnały przeraźliwe gwizdy 12 tysięcy kibiców w hali Balszoi.
Bohaterów tego meczu było dwóch. Pierwszym jest 43-letni Teemu Selanne, który zaliczył gola i asystę, drugim bramkarz Finlandii Tuukka Rask, który imponował spokojem i obronił 37 uderzeń Rosjan.
FINLANDIA - ROSJA 3:1 (2:1, 1:0, 0:0)
Bramki: Juhamatti Aaltonen (10.), Teemu Selanne (18.), Mikael Granlund (26.) - Ilia Kowalczuk (8.)
Szwedzi do zera
Słowenia prezentowała się dotąd zaskakująco dobrze w turnieju olimpijskim. Całkiem nieźle broniła się także przeciwko Szwecji, ale tylko przez dwie tercje. Faworyci od początku spotkania mieli wyraźną przewagę (38:19 w celnych strzałach), ale po 40 minutach prowadzili tylko 1:0 Dopiero w ostatniej części worek z golami rozwiązał się na dobre. Szwedzi strzelili ich cztery.
Atualni mistrzowie świata wyrastają na poważnego kandydata do złota. W Soczi ma na koncie same zwycięstwa, w czterech meczach strzeliła już 15 goli. Po raz ostatni złoto olimpijskie Szwedzi zdobyli osiem lat temu w Turynie.
SZWECJA - SŁOWACJA 5:0 (1:0, 0:0, 4:0)
Bramki: Alexander Steen (19.), Daniel Sedin (42.), Loui Erikksson (49.), Carl Hagelin (52., 57.),
Dziś zagrają jeszcze
USA - Czechy (godz. 18.00)
Kanada - Łotwa (godz. 18.00)