https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rozpoczęły się przenosiny XVIII-wiecznej chaty olędrów z Niedźwiedzia. "To epokowe wydarzenie" [zdjęcia]

(aga)
Rozebrane, policzone i ponumerowane elementy chaty na zimę trafią do magazynu.
Rozebrane, policzone i ponumerowane elementy chaty na zimę trafią do magazynu. Andrzej Bartniak
- To epokowe wydarzenie - przyznaje dyrektor Muzeum Etnograficznego w Toruniu.

Rozbiórka XVIII-wiecznej chaty we wsi Niedźwiedź

W 1946 r. wymyśliła je obecna patronka Muzeum Etnograficznego w Toruniu prof. Maria Znamierowska-Pufferowa. Chciała, żeby chata, którą w XVIII w., w Niedźwiedziu koło Świecia zbudowali olędrzy, trafiła do skansenu poświęconego tej kulturze.

Olędrzy, zwani także menonitami, do Polski przybyli w XVI w. z Niderlandów. Zamieszkiwali nadwiślańskie tereny zalewowe, uprawiali je dzięki melioracji, w której się wyspecjalizowali. Budowali m.in. wały przeciwpowodziowe, rowy melioracyjne oraz niezwykłe domy i obory, przystosowane do powodzi.

Chata z Niedźwiedzia jest jedyną zachowaną zagrodą z częścią mieszkalną, inwentarską i stodołą pod jednym dachem. Dlatego właśnie ona ma być przeniesiona do Olęderskiego Parku Etnograficznego, który powstaje w Wielkiej Nieszawce koło Torunia. - Odtwarzamy tam historyczny krajobraz kulturowy nadwiślańskiej wsi olęderskiej z przełomu XIX i XX wieku - informuje dr Hubert Czachowski, dyrektor Muzeum Etnograficznego w Toruniu. - Menonici przybyli tu w 1564 r. i założyli gminę z domem modlitwy. Do końca drugiej wojny światowej był to jeden z głównych ośrodków życia tej społeczności.

W Wielkiej Nieszawce zobaczymy wał przeciwpowodziowy i pola oddzielone kanałami odwadniającymi, wzdłuż których posadzone będą charakterystyczne wierzby. Obejrzymy także płoty wiklinowe, które zatrzymywały żyzny muł nanoszony na pola przez rzekę, menonicki cmentarz i trzy najcenniejsze zagrody olęderskie, w sumie osiem dużych zabytków.

Przeprowadzka chaty z Niedźwiedzia z roku na rok wydawała się coraz mniej realna. Przeszkody były różne, najczęstszą brak funduszy. Pojawił się nawet pomysł, żeby przekazać ją pod skrzydła Zespołu Parków Krajobrazowych Chełmińskiego i Nadwiślańskiego, bo zwlekanie z przenosinami pogarszało kondycję opuszczonej zagrody.

- Można powiedzieć, że jej przenosiny to epokowe wydarzenie - przyznaje dr Czachowski. - Zakładamy, że za rok stanie ona wreszcie na nowym miejscu.

Tymczasem każda beleczka i detale, z których słynęli menonici, muszą zostać ponumerowane i dokładnie przejrzane. - Pod kątem tego, co można zrekonstruować, a co trzeba podmienić - precyzuje Czachowski.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska