https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pomysł na majówkę. Wypad do Kluk nad Jezioro Łebsko na Czarne Wesele. W Słupsku kolekcja dzieł Witkacego

Wojciech Frelichowski
Kluki to jedna z najciekawszych wsi regionu słupskiego. Nie tylko ze względu na unikatową ludową architekturę, te okolice zamieszkiwali Słowińcy
Kluki to jedna z najciekawszych wsi regionu słupskiego. Nie tylko ze względu na unikatową ludową architekturę, te okolice zamieszkiwali Słowińcy Archiwum PPG
Od 30 lat w Klukach nad Jeziorem Łebsko w powiecie słupskim odbywa się jedyna w swoim rodzaju impreza etnograficzna - Czarne Wesele. Najbliższa edycja tego wydarzenia już 1 maja.

https://online.fliphtml5.com/ajqmg/onls/#p=19

W Klukach od połowy lat 60. XX wieku istnieje skansen etnograficzny - Muzeum Wsi Słowińskiej będące częścią Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku. To właśnie na terenie tego obiektu odbywa się Czarne Wesele. Taką nazwę ludność autochtoniczna - Słowińcy - nadali kopaniu torfu.

Torf, którego w okolicach Kluk nie brakuje po dziś dzień, dla społeczności słowińskiej miał duże znaczenie: był podstawowym materiałem opałowym, służył do użyźniania gleb i nierzadko pełnił rolę podściółki dla zwierząt w pomieszczeniach inwentarskich. Kopanie torfu rozpoczynało się corocznie w pierwszych dniach maja. Termin ten miał uzasadnienie ze względu na specyfikę terenu - bardzo podmokłego i bagnistego. W maju poziom wód gruntowych był na tyle niski, by można było kopać; do jesieni natomiast pozostawało wystarczająco dużo czasu, żeby torf wysechł. Był to również termin dogodny dla rybaków, którzy stanowili większość wśród mieszkańców Kluk, jako że następowała wtedy przerwa w połowach. Kopanie torfu odbywało się na zasadzie wzajemnej pomocy wioskowej. W ciągu kolejnych dni jedni gospodarze pomagali drugim, aż po kilkunastu dniach ciężkiej pracy wszystkie gospodarstwa zaopatrzone były w wystarczającą na całą zimę ilość opału. Codzienna praca kończona była wspólnym biesiadowaniem.

Tak wyglądało kopanie torfu. Nie była to łatwa praca, ale Słowińcy wiedzieli, że dzięki naturze są w stanie zapewnić sobie opał na zimę
Tak wyglądało kopanie torfu. Nie była to łatwa praca, ale Słowińcy wiedzieli, że dzięki naturze są w stanie zapewnić sobie opał na zimę
Łukasz Capar

Tą tradycję postanowili odtworzyć etnografowie z Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach organizując imprezę plenerową pod nazwą Czarne Wesele. Odbywa się ona od 1995 roku, zawsze 1 maja. Działaniem najważniejszym jest kopanie torfu. Ale scenariusz imprezy jest znacznie bogatszy. W jej trakcie starają się zaprezentować wszystko, co stanowiło o kształcie kultury Słowińców. Kryterium doboru poszczególnych pokazów stanowi ich waga dla niegdysiejszych mieszkańców tych ziem oraz powszechność występowania. Dlatego też w poszczególnych zagrodach skansenu odbywają się pokazy najważniejszych technik i codziennych zajęć słowińskiej wsi.

W trakcie Czarnego Wesela zapoznać się można między innymi z technikami dekarskimi i ciesielskimi. Stawiane tutaj budynki musiały być lekkie, by nie zapadały się w niestabilnym gruncie.

W chatach krytych trzciną i w obejściach zagród toczy się życie prawie jak przed ponad stu laty. Kobiety piorą i maglują bieliznę, przędą nici na kołowrotku i tkają krajki na krosienkach. Na kuchennych piecach smażą się wafle drożdżowe, gotuje się kartoflanka, a w kierzance trwa ubijanie masła. Zaś w ceglanym wolnostojącym piecu wypieka się chleb, którego zapach rozchodzi się po całym obejściu.

Mężczyźni tymczasem naprawiają sieci rybackie, wyplatają kosze z wikliny i korzenia sosny na potrzeby wiejskich gospodarstw, albo wydłubują klumpy dla koni. Klumpy to ewenement pomorskiej wsi. Tak nazywane są specjalne buty dla koni, które za pomocą skórzanych troków zakładano na kopyta. Chodziło o to, aby zwiększyć ich powierzchnię i ułatwić zwierzętom poruszanie się po grząskim gruncie, którego nie brakuje w tych okolicach.

Czarne Wesele to również okazja do posłuchania ludowej muzyki, co roku występuje kilka zespołów prezentujących folklor kaszubski.

To także możliwość zrobienia zakupów. Na kiermaszu na terenie muzeum można kupić rzeźby ludowe, obrazy, hafty kaszubskie, wyroby z bursztynu i kamieni półszlachetnych, wyroby plecionkarskie i inne wyroby rękodzielnicze. A dla zgłodniałych jest cała łąka wypełniona punktami gastronomicznymi, w nich dużo dobrych rzeczy do jedzenia i do picia.

Słupska kolekcja Witkacego. To wyjątkowe spotkanie ze sztuką

W Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku znajduje się największa w Polsce kolekcja dzieł Stanisława Ignacego Witkiewicza - Witkacego.

Dzieła Witkacego w Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku pojawiły się 60 lat temu - w 1965 roku. Inicjatorem zakupu pierwszych 110 pastelowych prac był ówczesny dyrektor muzeum Janusz Przewoźny. Sprzedał je muzeum Michał Białynicki-Birula, który osiedlił się w Lęborku. Przez kilka lat szukał wśród wielu polskich muzeów możliwości sprzedaży zbioru prac Witkacego, które odziedziczył po swoim ojcu - Teodorze Białynickim-Biruli, który był lekarzem zakopiańskim i przyjacielem Witkacego. Zainteresowanie wykazało tylko słupskie muzeum.

Portret Marii Zielińskiej, 1914 r. To jeden z niewielu portretów olejnych powstałych w okresie młodzieńczym
Portret Marii Zielińskiej, 1914 r. To jeden z niewielu portretów olejnych powstałych w okresie młodzieńczym
Zbiory: Muzeum Pomorza Srodkowego w Słupsku

W 1973 roku kolekcja powiększyła się o 12 rysunków i dwa portrety ze zbioru Jana Józefa Głogowskiego, fotografa związanego z Witkacym. W 1974 roku pozyskano kolejnych 40 prac od Włodzimierza Nagrodzkiego, dentysty również zaprzyjaźnionego z artystą, któremu w zamian za usługi stomatologiczne rewanżował się portretowaniem jego rodziny. Kolejny znaczący zakup miał miejsce w 2005 roku - kolekcja wzbogaciła się o 14 portretów ze spuścizny Jana Leszczyńskiego. W 2011 roku muzeum otrzymało darowiznę od stryjecznego wnuka Witkacego - Macieja Witkiewicza. Było to pięć portretów, w tym matki i ojca Witkacego, jak również wiele pamiątek z zakopiańskiej pracowni artysty.

W grudniu 2024 r. miasto Słupsk kupiło dla muzeum „Portret Zdzisława Czermańskiego” z 1926 roku
W grudniu 2024 r. miasto Słupsk kupiło dla muzeum „Portret Zdzisława Czermańskiego” z 1926 roku
Łukasz Capar

Dzisiaj kolekcja liczy 266 obrazów i rysunków. Wśród nich zdecydowanie dominują portrety wykonane pastelami na papierze w ramach założonej przez artystę firmy portretowej. Ponadto w zbiorach znajdują się: pastelowe kompozycje, ołówkowe rysunki, portrety wykonane węglem, obrazy olejne, akwarela jak również pokaźny zasób archiwaliów oraz pamiątek należących do artysty czy rodziny Witkiewiczów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Turystyka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska