Rozterki przy urnie

     Raciążek. Niektórzy przyszli do lokalu wyborczego już przed godz. 6.00 rano, ale gdy dwie godziny później lokal otwarto, w ciągu dwóch pierwszych godzin zagłosowało 8 osób. - To się zmieni po uroczystej mszy, jaką mamy tu w południe - tłumaczy**Bogumiła Jankowska, przewodnicząca obwodowej komisji wyborczej w Raciążku.
     Nieszawa, godz. 7.50. W remizie Ochotnicznej Straży Pożarnej komisja gotowa do pracy. Przed drzwiami pojawia się pierwszy wyborca, 82-letni Antoni Junatowski, emerytowany kolejarz. - Nie opuściłem żadnych wyborów. Nie wiem, na kogo będę głosował. Przeczytam listę i wybiorę. Chwilę potem jest też Jerzy Bordoń. On ten nie opuścił żadnych wyborów. - Wybiorą beze mnie, takich co mi się nie spodobają i będę miał do siebie pretensje.
     Ciechocinek. W Szkole Podstawowej nr 3 są dwa lokale nr 6 i nr 7) . W ciągu pierwszych trzydziestu minut w obu pojawiło się
     kilkunastu wyborców,
     wielu zamiejscowych, z zaświadczeniami uprawniającymi do głosowania w uzdrowisku. Niektórzy byli już przed godziną 8.00. W lokalu nr 5 do godz. 8.40 głosowali głównie kuracjusze. Pierwszym ciechocinianinem okazał się Eugeniusz Chrzanowski. - Nie opuszczam wyborów i zawsze głosuję na jedną opcję - podkreśla. Chwilę po nim do lokalu wchodzą państwo Maria i Antoni Gawronowie. Oni także zawsze brali udział w głosowaniach i wiedzą na kogo zagłosują tym razem.
     Aleksandrów. Południe. Przed lokalem nr 5 grupka starszych osób. Jadwiga i Bronisław Leśniakowie i Zyta Brodzka studiują obwieszczenie z nazwiskami kandydatów. - Trzeba się dobrze zastanowić kogo wybrać. Niektórych znam - mówi Bronisław Leśniak. Nieco dalej, w OKW nr 6 przy ul. Szkolnej pierwsze podsumowanie frekwencji - do południa 7,9 procent. Wśród głosujących sporo młodzieży. - Nie chcę, żeby do Parlamentu Europejskiego weszli ci, co kłamią i oszukują. Mojemu
     kandydatowi ufam
     - _mówi młody mężczyzna. Chwilę potem do głosuje wiceburmistrz Jerzy Erwiński. Komisja burmistrza zna, ale dowód musi sprawdzić. - Miałem upatrzonego kandydata. Wcześniej zapoznałem się z listą - powiedział "Kujawskiej". Zdecydowanego kandydata miały też panie Małgorzata Szwajkowska i Karolina Sąsiadek. - Szkoda, że jest próg wyborczy. Wielu dobrych kandydatów może go nie pokonać - mówi pani Małgorzata.
     Radziejów. Do południa ruch w lokalach mizerny. - Uważam, że wszyscy kandydaci pchają się do Parlamentu Europejskiego tylko po pieniądze - uważa Kazimiesz Waszak, który zdecydował, że nie będzie głosował. Inni mieli problem, kogo wybrać. - Nie znam tych ludzi z listy. Nie wiem, komu oddać głos - przyznaje Marian Sztejkowski. Mirosław Lisewicz nie ma takich dylematów._
     - Już dawno wybrałem
     swego kandydata. To człowiek mądry, wykształcony, więc mam nadzieję, że godnie będzie nas reprezentował w Europarlamencie. _Jacek Lemiech z Radziejowa uważa, że trzeba wziąć udział w pierwszym takich wyborach w Polsce. - Chcę mieć wpływ na to, kto nas reprezentuje na forum Europy.
     W całym powiecie radziejowskim pracowało 41 lokali wyborczych. W Płowcach (gm. Radziejów) w ciągu pierwszej godziny zagłosowali tylko członkowie komisji wyborczej. Przewodniczący Mirosław Moliński liczy, że to się zmieni. - _Ludzie przyjdą po mszy w płownieńskiej kaplicy. Do południa najwięcej głosów oddali mieszkańcy gminy Bytoń (5 proc.), dużo mniej Piotrkowa Kuj. - 3 proc. i Topólki - 3,8 proc. - Uznam za sukces, jeśli frekwencja wyniesie dziesięć, piętnaście procent - mówi**Henryk Orłowski, sekretarz Urzędu Gminy w Topólce.