www.pomorska.pl/wloclawek
Więcej informacji z Włocławka znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/wloclawek
Zdarzają się sytuacje, w których strony, będące w konflikcie, nie mogą sobie poradzić z dzielącymi je różnicami. Wtedy na ich prośbę lub za ich zgodą interweniuje w spór neutralna osoba trzecia - mediator. - Trzeba mieć talent psychologiczny i dodatkowe źródło dochodów, bo dużych pieniędzy tu się nie zarobi, ale za to dostaje się fascynującą pracę - twierdzi Krystyna Parysjanowicz, dr nauk humanistycznych w zakresie pedagogiki, mediator, członek Stowarzyszenia Mediatorów w Warszawie oraz Krajowego Stowarzyszenia Mediatorów w Szczecinie. Jest również przewodniczącą Terenowego Komitetu Ochrony Praw Dziecka we Włocławku.
Mediacje, zalecane i stosowane w wielu europejskich krajach, w Polsce zostały wprowadzone niedawno. Od 2008 r. wyraźnie zyskują na popularności. - Prawda jest taka, że przed sądem nie ma czasu na wylewanie wzajemnych pretensji i żalu - mówi Krystyna Pa-rysjanowicz. - Mediator jest w stanie poświęcić skłóconym stronom wiele czasu, wypracować wspólnie z nimi ugodę, na przykład w sprawach majątkowych, czy związanych z opieką nad dziećmi.
Taka ugoda, którą zawrzeć można po zatwierdzeniu przez sąd, staje się obowiązującym postanowieniem. A niejako przy okazji skraca się długość postępowania sądowego, co dla stron nie jest przecież bez znaczenia.
Mediator sądowy angażowany jest głównie przy okazji spraw rodzinnych, opiekuńczych, ale także cywilnych. To osoba, która podczas serii spotkań ze stronami, często ofiarą i sprawcą, wypracowuje ugodę. - Mediacje są płatne, co podkreślam, bo wiele osób, kierowanych przez sądy uważa, że są częścią postępowania - mówi Krystyna Parysjano-wicz. - Odbywają się na neutralnym terenie, ja wynajmuję salę w jednej z włocławskich szkół. Bardzo ważna jest wola stron, czy naprawdę chcą się dogadać.
Często, dzięki pomocy mediatora, skłócone pary zaczynają wreszcie ze sobą rozmawiać. To początek sukcesu.