Choć zapis dotyczący klauzuli sumienia, w odniesieniu do lekarzy, nie jest nowy (znajduje się w ustawie o zawodzie lekarza i lekarza dentysty z 1996 r.) to jeszcze nigdy nie było o nim tak głośno. Wszystko z powodu "Deklaracji wiary", pod którą podpisało się ponad 3 tys. lekarzy, studentów medycyny i przedstawicieli innych medycznych specjalizacji oraz sprawy prof. Bogdana Chazana, dyrektora szpitala św. Rodziny w Warszawie.
Działania niezgodne z sumieniem
Przypomnijmy. "Deklaracja wiary" to inicjatywa dr Wandy Połtawskiej , wieloletniej przyjaciółki Jana Pawła II. Przed kanonizacją papieża, w liście otwartym do lekarzy i studentów zaapelowała, by "się przyznać do Niego i Jego nauki i jako votum wdzięczności dla Boga i dla Jana Pawła II ujawnić światu, że są praktykującymi katolikami, że są wierni".
W punkcie 4 tego dokumentu czytamy: "Podstawą godności i wolności lekarza katolika jest wyłącznie jego sumienie oświecone Duchem Świętym i nauką Kościoła i ma on prawo działania zgodnie ze swoim sumieniem i etyką lekarską, która uwzględnia prawo sprzeciwu wobec działań niezgodnych z sumieniem". Czyli przede wszystkim aborcji, antykoncepcji, sztucznego zapłodnienia i badań prenatalnych.
Przeczytaj także: W internecie trwa akcja zbierania podpisów pod "Deklaracją wiary". Organizatorzy założyli specjalną stronę
Z kolei prof. Chazan, powołując się na konflikt sumienia, odmówił wykonania aborcji u kobiety w 25. tygodniu ciąży, mimo diagnozy, iż dziecko z powodu licznych wad umrze zaraz po narodzeniu. Lekarz nie wskazał innego szpitala, w którym zabieg mógłby być wykonany. Twierdzi, że wysyłając pacjentkę do innego specjalisty współuczestniczyłby w procederze, na który się nie godzi.
Decyzja warszawskiego ginekologa podzieliła Polaków. Wielu uważa, że złamał prawo, więc powinien ponieść konsekwencje. Nie brak takich, którzy go bronią i przyznają, że "ma moralny kręgosłup", dlatego godzien jest szacunku.
Obowiązki publicznej placówki
Otwarte pozostaje pytanie, czy lekarz, a zarazem dyrektor publicznej lecznicy może nie realizować zapisów umowy z NFZ i łamać obowiązujące prawo?
Agnieszka Gołąbek, rzeczniczka prasowa centrali Funduszu, odpowiada: - Szpital lub oddział ginekologiczno-położniczy, który podpisał kontrakt, ma obowiązek wykonywać świadczenia ginekologiczno-położnicze, w tym również terminację ciąży.
Gołąbek przypomina, że jeżeli ani lekarz, ani dyrektor nie wskażą, gdzie pacjentka świadczenie otrzyma, wówczas może ona złożyć skargę do właściwego oddziału NFZ (sprawdziliśmy - skarg na odmowę np. badań prenatalnych czy wykonania legalnej aborcji nie było w Kujawsko-Pomorskim Funduszu).
Po stronie pacjentów staje minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. - Nie będę pozwalał na to, aby prawo boskie przesłaniało prawo ludzkie. Od wyznawania wiary jest kościół, szpital jest od leczenia. Encyklika powinna być w domu, w pracy - encyklopedia.
Art. 39 ustawy o zawodzie lekarza mówi jasno, że lekarz może powstrzymać się od wykonywania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, ma jednak obowiązek wskazać realne możliwości jego uzyskania.
Decyzja administracyjna
W rozwiązanie swoistego "konfliktu praw i wartości" zaangażowała się prof. Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich. Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej zaproponowała, aby rozwiązaniem obecnej sytuacji było wprowadzenie przepisów, które w przypadku lekarzy jasno rozgraniczą pełnione przez nich funkcje medyczne i administracyjne.
RPO chce, by to nie lekarz, a administracja placówki medycznej miała obowiązek informować pacjenta, gdzie może uzyskać świadczenie, którego nie chce wykonać dany lekarz z powodu konfliktu sumienia. W sprawie zmiany przepisów prof. Lipowicz zwróci się do ministra zdrowia.
Czytaj e-wydanie »