Rusza Copa America 2011. W rytmie tanga?

Południowoamerykańskie święto futbolu potrwa do 27 lipca i będzie, bezapelacyjnie, okazją dla gospodarzy, ale także i Brazylii do odbudowania zaufania wśród swoich fanów za totalną klapę podczas MŚ w RPA.

Faworytem imprezy, jak przystało na jej gospodarza, będzie reprezentacja Argentyny. Żądza sukcesu ekipy La Albiceleste wynika nie tylko z potrzeby rehabilitacji w oczach swoich wiernych fanów. Nie bez znaczenia jest też fakt historyczny; Argentyna czeka na zwycięstwo w Copa America od 1993 r. W Ekwadorze pokonała w finale wówczas Meksyk 2:1.

Nic zatem dziwnego, że podopieczni Sergio Batisty przygotowywali sie do turnieju specjalnym trybem. Najpierw selekcjoner dał swoim gwiazdom, zmęczonym wyczerpujacym sezonem, nieco odpocząć, prowadził jednak głęboką selekcję. Ale do kadry na Copa załapał się tylko obrońca Pablo Zabaleta.
Tomasz Wołek, znawca piłki latynoskiej, Albiceleste daje też najwięcej szans na końcowy triumf. Ale zastrzega:

- To prawda, że drużyna może poszczycić się fantastyczną formacją ataku, w której trener Batista ma prawdziowe kłopoty bogactwa. Bo przecież jest przede wszystkim Messi, ale także Aguero, Higuain, Lavezzi czy Milito. Z drugiej strony Argentyńczycy mają bardzo słabą, wręcz dziurawą obronę. Jeżeli uda się im tę dysproporcję wyrównać, to wtedy ofensywny potencjał weźmie górę.

Gospodarze w pierwszej fazie turnieju nie powinni mieć problemów. Prócz Boliwii, w swojej grupie napotkają Kolumbię i zaproszoną w miejsce... Japonii - Kostarykę. Chociaż statystycy natychmiast przywołują epizod sprzed dwóch lat, kiedy to Boliwia upokorzyła Argentynę wygrywając 6:1.

Najgroźniejszym konkurentem Argentyny będzie bez wątpienia Brazylia. Popularne "Kanarki" zechcą wygrać mistrzostwa po raz trzeci z rzędu. Turniej będzie ważnym testem dla nowego selekcjonera reprezentacji Canarinhos - Mano Menezesa, który zdecydował się na głęboką przebudowę drużyny pięciokrotnych mistrzów świata. Ale wciąż jej podporą pozostają bramkarz Julio Cesar, obrońca Lucio orasz Pato z Robinho w pierwszej linii. Menezes zamierza jednak zaskoczyć rywali objawieniem futbolu brazylijskiego - 19-latkiem Neymarem. Napastnikiem Santosu atrakcyjną ofertę przedstawiło już pięć czołowych klubów Europy. Eksperci spodziewają się, że jeszcze tego lata może on zmienić barwy za kwotę 50 mln euro.
Na pewno w Copa America zaistnieje Urugwaj.

- Spodziewam się, że Celeste zaprezentują Garra Charua, postawę pełną poświecenia i nie raz pokażą lwi pazur - snuje przypuszczenia Tomasz Wołek. - A mają też kim straszyć; Abreu, Forlan, Suarez czy Cavani strzelili już dla Urugwaju aż 81 goli.

Rozmówca "Pomorskiej" nie wyklucza też niespodzianki. O taką postarać się może Chile, które szczególnie pod dowództwem Marcelo Bielsy, prezentowało efektowny futbol. -Zwaracam uwagę na Alexisa Sancheza, którym intersuje się Barcelona - dodaje Wołek.

To będą z pewnością interesujące mistrzostwa. Dlatego cieszy fakt, że pokaże je Telewizja Polska. Mecze transmitowane będą nocą, ale w końcu mamy wakacje.

.
(fot. fot. archiwum)

Tomasz Wołek
dziennikarz-publicysta,ekspert od futbolu południowoamerykańskiego

- W ciągu trzech tygodni czeka nas spotkanie z plejadą znakomitych zawodników, rzec można wirtuozów futbolu. Większość wywodzi się z klubów Europy, w nich brała najważniejszy szlif. Pamiętać należy, że te turnieje są także okazją do wykreowania nowych gwiazd. Z pewnością w kilku ekipach takowe się pojawią.

- Mistrzostwa Ameryki Łacińskiej ustępują, na pewno, pola mundialowi, ale tak czy owak tegoroczna edycja powinna być interesująca. Nie będzie żadną niespodzianką, jeżeli o główne trofeum zagrają Argentyna i Brazylia.