Tą sprawą żyła cała Polska. Zdjęcia malutkiego, zaniedbanego chłopczyka porzuconego w połowie lipca ub. r, w wózku pod sklepem monopolowym przy al.23 Stycznia w Grudziądzu opublikowały prawie wszystkie media. W ten sposób próbowano ustalić tożsamość 2-latka i namierzyć jego rodzinę...
Zostawiła synka przed sklepem monopolowym w Grudziądzu. Policjanci już ją zatrzymali
Martyna R. pytana przez policjantów dlaczego następnego dnia nie zgłosiła zaginięcia, Martyna R. odpowiedziała, że chciała to zrobić, ale gdy wyszła z domu, sąsiedzi śmiali się z niej, bo już wszyscy widzieli fotografie chłopczyka w internecie. I zeznawała: „Z komunikatów wynikało, że synek trafił do placówki opiekuńczej, dlatego wiedziałam, że jest bezpieczny. Na policję chciałam iść wieczorem, aby nikt tego nie widział. Nie chciałam, żeby znowu się ze mnie śmiali”.
Łukasz R. zeznawał: "Winę ma Martyna. Nie deklarowałem, że będę się opiekował dzieckiem, a poza tym ona miała iść tylko "za potrzebą", a przepadła. Pewnie poszła do tego "gacha” - zeznawał na policji Łukasz R.
W Grudziądzu brakuje rodzin zastępczych. Poznajcie historię Marcelinki i Michałka
Jaki przebieg miało zdarzenie? Co jeszcze mówili oskarżeni policjantom? Jak wyjaśniali? Co dzieje się teraz z dwulatkiem? Odpowiedzi na te pytania w artykule. Czytaj tutaj: Ruszył proces Martyny R. oskarżonej o porzucenie dziecka. 2-latka znaleziono pod monopolowym
WIDEO: Doprowadzenie do Sądu Rejonowego, Radosława M. z Grudziądzu podejrzanego o skatowanie na śmierć 3-letniego Tomka.