Na ławie oskarżonych usiadł również Mirosław R., kierownik na budowie państwa Gawrońskich w Świeciu.
Przypomnijmy. Po trzech latach od zakończenia budowy ich dom zaczął pękać. Ekspertyza biegłego sądowego wykazała, że dach się zawali, a fundament rozkruszy po 10 latach.
Przeczytaj również: Świecie: Kolejne żale do oskarżonego dewelopera?
Właśnie owa ekspertyza była dla sądu podstawą do przełożenia sprawy na 3 lipca.
Obrona oskarżonych wykazała, że kilka miesięcy przed wydaniem opinii o domu Gawrońskich, ten sam biegły wykonał ekspertyzę dla innej budowy w Świeciu, wykonanej również przez firmę Jarosława K. Właściciele owej nieruchomości zlecili ją biegłemu prywatnie. W tym wypadku także miał on zastrzeżenia do wykonawcy. - Sąd musi być pewien, że oceniając dom państwa Gawrońskich, biegły nie był stronniczy. W przeciwnym razie materiał dowodowy nie może być dla sądu podstawą - argumentował sędzia Piotr Peżyński i zapowiedział, że wystąpi do biegłego o złożenie wyjaśnień w tej sprawie oraz przedłożenie wszystkich jego ekspertyz, które dotyczyły firmy Jarosława K.
Czytaj też: Świecie: afera z deweloperem - dom nie nadaje się do mieszkania, a podpisy są podrobione
- Obawiamy się, że będziemy musieli poczekać na ekspertyzę innego biegłego. Czas płynie, a my nie mamy gdzie mieszkać, chociaż spłacamy kredyt - żalą się Gawrońscy.
Czytaj e-wydanie »