Zanim ustawa weszła w życie, bydgoskie władze już zaczęły rozmawiać z okolicznymi gminami, z którymi Bydgoszcz chce utworzyć metropolię. Na razie w tym gronie jest 20 gmin: Osielsko, Dąbrowa Chełmińska, Dobrcz, Koronowo, Białe Błota, Sicienko, Solec Kujawski, Nowa Wieś Wielka, Nakło, Łabiszyn, Szubin, Żnin, Barcin, Mrocza, Złotniki Kujawskie, Rojewo, Sadki, Kcynia, Pruszcz i Zławieś Wielka.
Jak mówi Krupa, na razie żadna gmina nie planuje „wypisać się” z tego grona, co nie oznacza, że poszczególni włodarze nie mają obaw związanych z przyszłą metropolią. - Jedno z pytań brzmi, czy bycie w metropolii będzie się opłacało (każda z gmin będzie wpłacała do kasy metropolii składkę, w przypadku Bydgoszczy ma ona wynieść ok.10-11 mln zł - red.) - wyjaśnia Łukasz Krupa. - Mają też obawy, czy umowa nie będzie martwa. Biorą się stąd, że przecież ZIT nie funkcjonuje tak jak trzeba - mówi pełnomocnik. - Jest też przykre zjawisko, o którym mówiło mi część włodarzy. Niektóre gminy obawiają się, że przystąpienie do Metropolii Bydgoszcz będzie miało wpływ na podział środków unijnych.
W ciągu najbliższych tygodni gminy, które mają wejść w skład przyszłej metropolii, podejmą wstępne (intencyjne) uchwały o chęci przystąpienia do Metropolii Bydgoszcz. W Bydgoszczy projekt takiej uchwały ma być głosowany na sesji 27 stycznia.
Jednocześnie w gminach przeprowadzone będą konsultacje społeczne. Łukasz Krupa liczy, że na przełomie lutego i marca prezydent Rafał Bruski złożyć wniosek do Rady Ministrów o utworzenie Metropolii Bydgoszcz.
Więcej w środę, w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej" oraz w plus.pomorska.pl
