https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rybacy pustoszą jezioro Łasin Duże

(Maryla Rzeszut)
W Łasinie rybacy codziennie wyciągają siecią ryby z jeziora i wywożą do innych akwenów lub na sprzedaż
W Łasinie rybacy codziennie wyciągają siecią ryby z jeziora i wywożą do innych akwenów lub na sprzedaż Fot. Archiwum
Na jeziorze w Łasinie rybacy z gospodarstwa w Grzmięcej koło Brodnicy wyciągają sieciami z wody dziesiątki kilogramów ryb.

Miejscowi wędkarze załamują ręce: - Co my teraz będziemy łowić?

Masowy odłów trwa od poniedziałku. - W pierwszy dzień wywieźli nam z 200 kg ryb! i tak ma być przez tydzień. Jak codziennie będą tyle wyciągać, zniknie ponad tona! Gospodarka gospodarką, ale żeby aż tyle wywieźć? Kiedy urosną nowe? Płacimy składki, niektórzy z nas do 300 zł rocznie.

Interweniuje też szef odnowionego ośrodka wypoczynkowego nad jeziorem Tomasz Kubala, który ściąga turystów, m.in. dzięki możliwości wędkowania: - Jak nasi goście przekonają się, że ryb nie ma, odjadą.

Miejscowi wędkarze obawiają się, że po kilku takich przeciągnięciach siecią po jeziorze, niewiele ryb zostanie. Dodają: - Kiedy rybacy wyrzucili z sieci mniejsze, niewymiarowe, to członkowie zarządu kół z Łasina wyciągali je z wody i zabierali te oszołomione ryby do reklamówek! Czy tak prawdziwy wędkarz postępuje?!

Wezwali nawet policję, by przyjrzała się tej wywózce ryb. - Jest to planowe przerzedzenie populacji ryb - zapewnia Mirosław Płużycki, prezes Okręgowego Zarządu Polskiego Związku Wędkarskiego w Toruniu - to płytkie jezioro, zaduchowe. Zimą może pod lodem paść i 5 ton ryb, jeśli nie przewieziemy ich do głębszych akwenów. Ryby w części zostaną sprzedane, a te pieniądze pójdą na zarybienie jezior i rzek. Odłów jest za zgodą miejscowego zarządu kół PZW.

Wyświetl większą mapę

Wędkarze nie dowierzają: - Kto tam sprawdza, ile i gdzie tych ryb sprzedadzą. To nasze ryby, powinny zostać w jeziorze.

Szef wędkarzy w Łasinie Czesław Atamańczuk uspokaja: - To połów kontrolno-gospodarczy, bo ryb mamy za dużo i karłowacieją. Żeby nie było, jak 3-4 lata temu, gdy zimą wyciągaliśmy i zakopywaliśmy zdechłe ryby. Musi być wymiana międzygatunkowa. W poniedziałek z Jeziora Łasin Duże wyciągnęli jakieś 50-70 kg ryb, a we wtorek więcej. Nikt nie zabierał małych ryb, bo odłów odbywa się przy straży wędkarskiej.

Do jeziora Łasin Małe mieli z kolei przywieźć ryby z Szumiłowa, ale tam niewiele wyciągnęli. Atamańczuk twierdzi, że największe spustoszenie robią kłusownicy, a nie gospodarcze odłowy. Komendant Straży Wędkarskiej Zbigniew Szymański z Grudziądza noc z poniedziałku na wtorek spędził... ściągając z Jeziora Łasin Duże sieć kłusowniczą. - Ktoś założył nocą sieć licząc, że skoro rybacy odławiają ryby, nikt nie zauważy nielegalnej sieci - tłumaczy - z tego jeziora zdejmujemy tyle urządzeń kłusowniczych, co z wszystkich akwenów w całym powiecie! A odłów przez rybaków, sprzętem ciągnionym, jest konieczny, bowiem natlenia wodę, oczyszcza grunt, uwalnia gazy. Jeśli się tego nie robi, jezioro choruje. Zarząd okręgu ma wręcz obowiązek prowadzić rybackie odłowy.

Poczekają na wybory...
Nie każdego wędkarza to wszystko przekonuje. Niektórzy zapowiadają: - Wybory do zarządów kół wędkarskich już blisko. Na następne 4 lata wybierzemy na szefów tych, którzy nie będą się tak łatwo godzić na pustoszenie jezior.

Gospodarczy odłów w Łasinie potrwa do czwartku, 16 października.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

w
wedkarz X
A co takiego napisałes, powtórz, to może tym razem już nic nie zniknie. ja myślę, że dla niektórych z zarządu to okazja żeby się obłowić własnie
T
Tom
Do administratora dla czego usuwa się krytyczne komentarze wobec PZW.
T
Tom
Odłowy są konieczne jednak ilość powinna być kontrolowana a co do strażników to nie wiem kto jest większym kłusownikiem.
Nie widzę też żdnej koligacji pomiędzy natlenianiem wody przez ciągnienie siecią wręcz przeciwnie poruszając osady zmąca się wodę co powoduje osadzanie się pyłów z osadów dennych na skrzelach ryb, ata niewielka ilość gazów,która odejdzie to nic w porównaniu z tym co gromadzi się od rozkładającej się zanenty sypanej tonami do jeziora przez wędkarzy.Podobny obraz wody jest na Świerkocinie od czasu jak dpuszczono tam do połowu na zwykłe wędki .
r
rewers
zarząd ma rację że potrzebna jest planowa gospodarka rybami ale gdzie one ida takimi ilościami???? wszystkich nie przewożą do innych jezior, gdzieś sprzedają, ciekawe komu i po ile
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska