Na pierwszy turniej zaprosiło do siebie Bractwo Rycerskie Herbu "Tur" z Chojnic.
Bractwa ze Słupska, Koszalina, Człuchowa, Szczecina, Gdańska, Lęborka, Bytowa i Chojnic malowniczo prezentowały się w fosie, bo każde miało inne stroje i inne wyposażenie bojowe.
Po oficjalnym przywitaniu był czas na przemarsz przez centrum miasta, by potem w fosie spróbować swoich sił w konkurencjach - turnieju łuczniczym i pojedynkach rycerskich.
Nawet slipy z epoki
- Macie bogatą historię, wielkie tradycje i miło jest spotkać się właśnie w Chojnicach - komplementował Bronisław Nowak ze Słupska, który wtajemniczał widownię w tajniki rycerskiego obyczaju, etosu, uzbrojenia i wszystkiego, co z rycerstwem związane.
W gustownych tunikach w miejskich barwach z herbem Chojnic na piersi pokazali się także burmistrzowie Arseniusz Finster i Jan Zieliński, a także przewodniczący Rady Miejskiej Mirosław Janowski. - Wcale to nie jest proste nałożyć taki strój - powiedział nam ten ostatni. - Jest jednak trochę tremy.
Ale inni postarali się jeszcze bardziej, bo nawet slipy mieli z epoki, nie mówiąc już o innych akcesoriach stroju. Wiele z nich wykonywali sami.
Przegnali Krzyżaków
Na powitanie odpalono bombardę. Potem były popisy łuczników, rycerskie pojedynki, średniowieczne tańce, zabawy plebejskie i na koniec oblężenie Chojnic, czyli minirekonstrukcja wydarzeń z 1466 r., kiedy miasto zostało zdobyte przez Polaków i skończyło się w nim krzyżackie panowanie. Ten epizod przeszedł do historii jako zakończenie wojny trzynastoletniej.
Dobrze, że miłośnicy historii, którym przewodzi kanclerz Bractwa Bogdan Kuffel, chcą przypomnieć blaski średniowiecza i odświeżyć pamięć o przeszłości. To nie tylko puste przebieranki, także solidna lekcja historii dla najmłodszych. Często lepsza od nudnego wykładu w szkole.