Gdy patrzy się na ekstremalną jazdę jaką uprawiają chłopacy, trudno oderwać wzrok. To, co robią na motocyklach, to prawdziwy spektakl. Rekwizytami w nim są sportowe, ważące kilkadziesiąt kilogramów maszyny, ich wyjące silniki oraz dym wydobywający się spod opon.
Aktorzy: Lulo i Felek co chwilę stają na jednym kole, puszczają kierownicę, siedzą tyłem do kierunku jazdy. Sceną tego ekstremalnego pokazu najczęściej jest asfalt.
A jednak...- Stunt nie jest czymś łatwym - przekonuje Mateusz Luliński. - Trzeba dużo się uczyć, podpatrywać, aby być naprawdę dobrym.
Wzorują się na zawodowcach
Przygoda z wyjącymi maszynami rozpoczęła się od niewinnej jazdy na skuterze - w przypadku Mateusza oraz na motorowerze w przypadku Łukasza.
- Najpierw stawaliśmy na jednym kole, potem zaczęły dochodzić kolejne triki - zdradzają chłopacy. - Inspirujemy się zawodnikami światowej klasy. Oglądamy filmiki z ich udziałem w internecie. Marzymy, aby kiedyś wystartować w mistrzostwach i zaprezentować się na najwyższym poziomie.
Triki? Zawsze je analizują
Póki co, ćwiczą. - Trenujemy przynajmniej raz w tygodniu - wyjaśnia Łukasz Frelek. - Niestety, w Grudziądzu trudno jest znaleźć odpowiednie miejsce, więc jeździmy do Świecia.
Młodzi grudziądzanie przyznają, że freestyle motocyklowy jest niebezpiecznym sportem. Sami, niestety, mieli już okazję o tym się przekonać. - Wybiłem sobie bark - wyjaśnia Łukasz.
A Mateusz dodaje: - Jak na razie doznałem masy otarć i stłuczeń.
Mimo to, nie wyobrażają sobie życia bez stuntu. - To jest coś co nas kręci, daje adrenalinę! - zgodnie twierdzą pasjonaci motoryzacji.
Jednocześnie podkreślają, że zawsze starają się zmniejszyć ryzyko urazów. Używają ochraniaczy m.in. na: kręgosłup, klatkę piersiową, ręce. Nie rozpoczynają też ekstremalnej jazdy bez kasku.
-Bezpieczeństwo to podstawa - przekonują. - Myślimy nad tym co robimy. Nie wykonujemy nic "na dziko".
Bliscy - kibicują
To, co dla chłopaków jest życiową pasją, ich bliskim często spędza sen z powiek.
- Serce do gardła mi podchodzi, gdy widzę co on robi na motorze - przyznaje Marzena Frelek, mama Łukasza.
I dodaje: - Czemu się na to godzę? Bo on to po prostu kocha. Ale nie ukrywam, że jestem szczęśliwa, gdy przychodzi zima i motor stoi w garażu.
Obawy mamy Łukasza podziela też Martika Grajkowska, dziewczyna Lulo: - Boję, się że może stać się coś złego, ale staram się wspierać Mateusza. Nie mogłabym przecież mu tego zabronić.
Z większym dystansem do zainteresowań Łukasza podchodzi jego tata - Romek Frelek: - Kibicuję mu. Gdybym miał tyle lat co on, kto wie...
Czytaj e-wydanie »