"Rokotex", który obecnie zatrudnia do szycia kurtek i płaszczy 180 ludzi, planuje na 30 sierpnia zwolnienie 50 pracowników. Do tej pory zakład należący do niemieckiego właściciela pracował na dwie zmiany, od 1 września będzie pracował tylko na jedną. Przyczyna jest prosta - kontrahent w Niemczech zmniejszył zamówienia, a część produkcji sprowadza z Turcji i z Hongkongu.
Kurtek mniej
- Jesteśmy na rynku już od dziesięciu lat - mówi dyrektorka "Rokoteksu" Maria Dobrzańska. - Nasza produkcja miała zawsze sezonowy charakter, szyliśmy około 30 tysięcy sztuk, w tym roku o wiele mniej.
Za słabo cięli
"Zremb" także szykuje się do zwolnień, sprawa jest na etapie rozmów ze związkami zawodowymi. Chodzi o 50 ludzi, którzy stracą pracę w trzech turach - od lipca do września. Ubędzie pracowników umysłowych, a także tych z produkcji - z działu głównego mechanika.
Restrukturyzacja zatrudnienia w "Zrembie" nastąpiła już pod koniec lat 90. Teraz szefostwo twierdzi, że tamtejsze cięcia były zbyt delikatne. Udało się co prawda zmniejszyć administrację z 87 osób do 59, ale to wciąż za dużo, podobnie jest z produkcją.
Brakuje zamówień
- Rynek krajowy dla nas nie istnieje - twierdzi prezes "Zrembu" Edmund Szynwelski. - Na Zachodzie zaś się kurczy. Ceny na konstrukcje stalowe spadają, a na dodatek nastąpiło nasycenie rynku kontenerami na platformy wiertnicze. Dotąd naszym partnerem była norwesko-szkocka spółka, która teraz zleca jedynie drobne remonty. Poważnych zamówień nie mamy.
Załoga liczy teraz 326 ludzi. O ile negocjacje ze związkami zakończą się pomyślnie, od września będzie ich o 50 mniej.
