https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Zwolnienia grupowe w Towimorze! "Ciężki proces, ale zgodnie z Kodeksem pracy"

Małgorzata Oberlan
Towimor S.A zwolni grupowo kilkadziesiąt osób. Poważne problemy miał już na początku pandemii i wtedy również zwalniał pracowników.
Towimor S.A zwolni grupowo kilkadziesiąt osób. Poważne problemy miał już na początku pandemii i wtedy również zwalniał pracowników. Jacek Smarz
To już nie plany, tylko smutne fakty: Towimor S.A. zaplanował grupowe zwolnienie 80 pracowników. To około połowa załogi. Firma opracowała też Program Dobrowolnych Odejść.

Smaki Kujaw i Pomorza - sezon 4 odcinek 12

od 16 lat

Kryzys w toruńskim Towimorze. Będą zwolnienia grupowe

- To bardzo ciężki proces, ale wszystko odbywa się zgodnie z zapisami Kodeksu pracy. W indywidulanych przypadkach pracodawca dokłada też starań, by porozumieć się z pracownikami - podkreśla Grażyna Chojnacka, członek zarządu NSZZ "Solidarność" w Towimorze.

Polecamy

Tomasz Jeziorek natomiast, przewodniczący zarządu regionu toruńsko-włocławskiego NSZZ "Solidarność" dodaje, że związki oraz pracownicy mogli i mogą liczyć na wsparcie. W rozmowach związkowców z zarządem firmy brał udział solidarnościowy prawnik. Chodzi o dbałość o każdy element rozstawania się pracownika z zakładem: terminy, zasady, finanse, składki etc.

Co się stało z Towimorem? Grupowe zwolnienie z końcem maja

Grupowe zwolnienie pracowników ma zostać wdrożone z końcem maja. W praktyce, w przypadku większości osób, oznaczać będzie rozstanie się z pracą po trzech miesiącach wypowiedzenia. Obejmie ono ok. 80 osób, głównie z produkcji. O ile na przykład spawacze na rynku pracy sobie poradzą, o tyle przedstawiciele innych profesji będą w cięższym położeniu.

Kleszcze wabią niektóre zapachy, a nawet urządzenia. Sprawdź, co przyciąga kleszcze i czy da się tego uniknąć! Zobacz kolejne slajdy, przesuwając zdjęcia w prawo, naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.

Co przyciąga kleszcze? Może to twój zapach lub... telefon ko...

Zamiar grupowego zwolnienia, a także elementy Programu Dobrowolnych Odejść pracodawca zgodnie z przepisami najpierw zgłosił zakładowym związkom zawodowym (obok "Solidarności" działa tu jeszcze drugi, ale oba współpracują od lat). PDO może się okazać dobrym rozwiązaniem dla części załogi. -Wiemy, że niektórzy są zainteresowani takim rozwiązaniem - nie kryje Grażyna Chojnacka.

Znany toruński producent urządzeń okrętowych Towimor S.A. kłopoty ma kolejny rok. W lutym br. "Nowości" donosiły, że na horyzoncie pojawił się potencjalny, stabilny udziałowiec. Chodziło o firmę "Expom" z Kurzętnika (woj. warmińsko-mazurskie). Do połączenia sił z nowym partnerem biznesowym jednak nie doszło.

Zobacz koniecznie

Zwolnienia pracowników i cięcia pensji - tak wyglądał początek pandemii w Towimorze

Strach o przyszłość - to uczucie towarzyszyło wiosną i latem 2020 roku pracownikom spółki Toruńskie Zakłady Urządzeń Okręgowych Towimor SA. Zakład z olbrzymią tradycją, produkujący urządzenia okrętowe i przemysłowe, poważnie odczuwał skutki gospodarczego spowolnienia wywołanego pandemią. Tym bardziej, że zależny jest głównie od kontrahentów zagranicznych.

Od kwietnia 2020 roku zwolnił wówczas już ponad 40 osób. Skorzystał z tarczy antykryzysowej, ograniczył czas pracy i przyciął pensje o 20 proc. Przedsiębiorstwo przy ul. Droga Starotoruńska pierwszą grupę pracowników - dwudziestu - zwolniło z końcem kwietnia. W maju wypowiedzenia dostały kolejne 23 osoby. Z zakładem pożegnały się też osoby wchodzące w wiek emerytalny. Zostało wówczas ok. 250 pracowników. Wszyscy pytali: co dalej?

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

Potem jednak sytuacja zaczęła się normować. Niestety, rok 2022 oznacza już tylko piętrzenie się kłopotów zakładu. Załoga, jak przekazywał nam Tomasz Jeziorek, skurczyła się do ok. 150-160 osób.

Do pandemii dołączyły skutki wojny, ale i rosnące koszty stali i energii

Z informacji, jakie uzyskały towimorowskie związki zawodowe od zarządu spółki wynika, że do pandemii dołączyły inne problemy. -To skutki wojny w Ukrainie i dramatycznie rosnące koszty produkcji, w tym coraz wyższe ceny stali oraz energii - mówi Grażyna Chojnacka.

Spiętrzenie problemów pogłębiło kryzys. To jego efektem jest okrojenie produkcji i zwolnienie grupowe. W Toruniu nadal działać będzie biuro konstrukcyjne czy serwis urządzeń, ale produkcja - już tylko bardzo okrojona. Sam Towimor zostaje na rynku, ale trudno w tej sytuacji mówić już o wiodącej firmie. To obecnie firma w kryzysie, która walczy o przetrwanie. - Wszyscy chcemy wierzyć, że koniunktura się jeszcze odwróci - kończy Grażyna Chojnacka.

WARTO WIEDZIEĆ. Towimor Toruń - przedsiębiorstwo z wielkimi tradycjami

  • Zakład przy Drodze Starotoruńskiej realizował przez lata zlecenia związane z potrzebami platform wiertniczych, jak i produkując elementy zespołów cumowniczo-kotwicznych. Większość dostaw, jak podkreślała firma, to własne własne rozwiązania konstrukcyjne, od projektu po instalację i próby. Stałymi klientami Towimoru były m.in. firmy z Norwegii.
  • Początki zakładu datuje się na 1905 rok. Nie zaprzestał działalności nawet w okresach wojennych. Zaczynał od remontowania małych, rzecznych jednostek pływających, by po kilkudziesięciu latach działać globalnie.
  • Budowę znanego Torunianom kompleksu budynków przy Starotoruńskiej 5 rozpoczęto w 1960 roku. Już dwa lata później pierwsze urządzenia z fabryki były gotowe do sprzedaży. W 1967 roku ruszyła seryjna produkcja urządzeń pokładowych na statki. Z biegiem lat produkowano i eksportowano coraz więcej i coraz dalej – do Związku Radzieckiego, Danii, Bułgarii czy Rumunii.
  • W 2003 roku firma zaczęła prowadzić interesy w Korei Południowej, a w 2013 otworzyła tam swoją pierwszą fabrykę. Stałymi odbiorcami stali się też Skandynawowie. Kryzys boleśnie dotknął spółkę już na początku pandemii, wiosna 2020 roku.
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska