Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rypin. 10 km w półtorej godziny? Dla długodystansowców to żaden problem

Ewelina Kwiatkowska
- Dotarcie do mety jest dla mnie symbolem - mówi Piotr Makowski, wielbiciel biegania. - To jak zwycięstwo nad samym sobą, nad wszystkimi słabościami.

12 września na stadion Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji - zjadą się biegacze z całej Polski. Odległość, którą muszą pokonać, żeby przyjechać do Rypina - nie ma dla nich znaczenia. Przez ostatnie lata zbierali się tutaj mieszkańcy Bydgoszczy, Poznania, Warszawy, a nawet Gdańska. Wszystko po to, by spróbować swoich sił w biegu długodystansowym.
- To już czwarta edycja naszego konkursu - mówi Jerzy Gogol, kierownik Klubu Biegacza "Lech Rypin". - Do tej pory cieszył się niesamowitą popularnością. Zwykle startowało około stu zawodników.
Patrząc na listę osób, które zapisały się do tegorocznego biegu widać, że i teraz wystartują prawdziwe tłumy. - Mimo tego, cały czas przyjmujemy kolejne zgłoszenia - dodaje organizator.

Ani metr więcej, ani mniej

Zgodnie z tradycją, zawodnicy będą mieli do pokonania spory kawałek - 10 km. - Dość często ludzie mylnie nazywają nasz bieg maratonem - tłumaczy Gogol. - To spory błąd. Trasa maratonu jest o wiele dłuższa - wynosi aż 42 km i 195 m. Ani więcej ani mniej. Różnica pomiędzy nimi jest zatem dość spora.
Każdy, kto biegł w poprzednich latach - niezależnie od wieku - szczęśliwie dotarł do samej mety. - Warunki zawsze są trudne, ale zawodnicy doskonale dają sobie radę - potwierdza Gogol. - Ostatnio najmłodszy biegacz miał 16 lat, natomiast najstarszy - 70. Można śmiało powiedzieć, że lata nie grają tu większej roli. Osoby niepełnoletnie muszą mieć jednak pisemną zgodę rodziców lub opiekunów.
Organizatorzy imprezy pomyśleli także o najmłodszych sportowcach. Dzieci i młodzież wystartują na krótkich dystansach przed biegiem głównym. - To świetny pomysł - mówi z satysfakcją pan Piotr. - Teraz młodzi zdają się być przyklejeni do krzeseł przed komputerem. Nic się nie liczy - z wyjątkiem brutalnych gier. Trzeba jakoś obudzić w nich sportowego ducha. Inaczej kompletnie zgniuśnieją przed tymi ekranami.

Pot, zakwasy i potężna satysfakcja

Aby cieszyć się z ukończonego biegu - nie wystarczy samo dotarcie do mety. Zawodnicy powinni przebyć dystans w określonym czasie - półtorej godziny. - Żeby nie dać plamy, trzeba się sprężyć - żartuje pan Piotr. - No i trochę wcześniej pobiegać. W przeciwnym razie - zakwasy nie dadzą żyć. Zresztą, po przebiegnięciu takiej odległości człowiek czuje niemal każdy mięsień. Ból jest ogromny, ale satysfakcja jeszcze większa.

Stadion - Kowalki - Sikory

Co roku trasa jest taka sama. - Malownicza, ale zarazem odrobinę trudna - stwierdza organizator. - Rozpoczyna się na stadionie Lecha, potem przechodzi przez miejscowości: Kowalki i Sikory. Podobnie jak start - meta znajduje się w Rypinie.
Teren obejmuje zarówno drogi asfaltowe, jak i gruntowe, - Przez to, że jest tak zróżnicowany - wymaga pewnego wysiłku od biegaczy - dodaje Gogol.
Co trzeba zrobić, aby wystartować? Wystarczy tylko - zgłosić się listownie na adres klubu: ul. Sportowa 41, 87-500 Rypin. Jest także możliwość zapisania się na jego stronie stronie internetowej. Każdy z uczestników powinien jeszcze uiścić opłatę startową- 10 lub 15 zł, w zależności od terminu wpłaty.

Podejmij wyzwanie

- Szykuje się nam fantastyczna zabawa - zapewnia Gogol. - Zapraszamy wszystkich, którzy mają ochotę podjąć się wyzwania.
Szczegółowe informacje i regulamin biegu można znaleźć na internetowej stronie klubu - www.kblechrypin.pl.
- Fatalna pogoda, ból, zmęczenie, czy pragnienie - żadne przeciwności losu nie powstrzymują mnie przed bieganiem - zapewnia pan Piotr. - To już coś więcej niż hobby - to po prostu styl życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska