https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rypin. Czekając na PKS

Ewelina Kwiatkowska
fot. sxc
Bywa, że dotarcie z pobliskich wsi do Rypina stanowi nie lada problem. Widok nadjeżdżającego autobusu nie gwarantuje uczniom, że na czas dojadą do szkoły.

Czytelniczka "Pomorskiej" żali się na kierowców, którzy czasem nie zabierają z przystanku jej dzieci.

- Zdarza się, że córki nie mają jak dotrzeć do szkoły - mówi oburzona. - Autobus nawet się nie zatrzymuje. Wiem, że podobnie bywa również w innych miejscowościach.

W Rypinie uczy się sporo młodych mieszkańców okolicznych wsi, więc z usług PKS-u korzysta duża liczba osób. Często pojazdy są całkowicie przepełnione.
- Autobusy zazwyczaj mają komplet pasażerów - dodaje czytelniczka. - Czekamy na to, aż przewoźnicy zwiększają ilość kursów.

To nie koniec skarg ze strony dojeżdżających osób.

- Rano autobus nie zatrzymał się w Ostrowitem, chociaż zmieściłoby się do niego jeszcze wielu pasażerów - mówi Damian, uczeń jednej z rypińskich szkół. - Na następny musiałem czekać ponad godzinę. Niestety, na lipnowski PKS nie można liczyć.

Liczne spóźnienia nie wpływają dobrze na wyniki uczniów.

- Nauczycieli niecierpliwią nasze nieobecności na porannych zajęciach - dodaje czternastoletnia Marta. - Nie wiem czym wytłumaczyć zachowanie niektórych kierowców. Może zwykłą ludzką złośliwością?

Takich głosów jest znacznie więcej. Postanowiliśmy wyjaśnić całą sprawę.
Urszula Łęgowska, kierownik lipnowskiej Placówki Terenowej PKS-u w Rypinie, twierdzi, że nikt do tej pory nie wniósł oficjalnej skargi.

- Gdyby chociaż jedna osoba poinformowałaby nas o takim zdarzeniu, z pewnością doszłoby do interwencji - mówi. - Wystarczy telefon niezadowolonego pasażera.
Łęgowska przyznaje, że pojazdy bywają przepełnione młodzieżą szkolną.

- Już wkrótce pojawi się nowy autobus relacji Rypin-Radomin - uspokaja. - Czekamy tylko na zgodę Urzędu Marszałkowskiego.

Marek Obarowski, jeden z kierowców, tłumaczy kolegów.

- Czasami pasażerowie oburzają się, że autobus ich nie zabrał - mówi. Niestety, nie na wszystkich przystankach możemy się zatrzymać. Wszystko zależy od danego kursu, a nie naszego widzimisię.

- Wiem, którym PKS-em mogę jechać - twierdzi Karol Sikorski, jeden z pasażerów. - Chociaż mam bilet miesięczny, bywa, że nie mogę wejść do pojazdu.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Ponieważ ich większość będzie rosła poziomo od strony bryły korzeniowej, gleba dodana na dno dołka nie będzie znacząco wpływać na wzrost korzeni.

Na glebach gliniastych zaleca się kopanie dołu trzykrotnie szerszego niż średnica bryły, ale jednocześnie płytkiego. W większości zbitych gleb, wzrost korzeni od spodu bryły korzeniowej będzie ograniczony przez niewystarczające napowietrzanie i nadmierną wilgoć. W niektórych przypadkach korzenie w dolnej części bryły korzeniowej po posadzeniu mogą zamierać. Dlatego wysiłki zmierzające do poprawy warunków uprawy powinny się skupiać w kierunku poszerzania możliwości rozrastania na boki.

Należy zapytać szkółkarza, jakiego rodzaju podłoża wymaga dana roślina i od razu podczas zakupu się w nie zaopatrzyć. Jeśli tego od razu nie zrobimy, potem tym bardziej nie będzie nam się chciało pojechać specjalnie po worek żyznej ziemi. Dobrze jest też mieć pod ręką własny kompost, który dodajemy na dno dołka i mieszamy z glebą. To postępowanie podczas sadzenia jest bardzo ważne.

Usuwamy chwasty z powierzchni bryły korzeniowej. Delikatnie wyjmujemy krzew z doniczki obracając roślinę do góry nogami. Jeśli się nie daje wyjąć, zaglądamy pod spód doniczki, czy nie przerosły jej korzenie. Jeśli tak - delikatnie je usuwamy lub rozcinamy doniczkę. Możemy też mocno uderzyć bokiem doniczką o grunt, trzymając jednocześnie roślinę u nasady. Po wyjęciu bryły korzeniowej oglądamy, czy korzenie nie są zbyt zbite. Skracamy zbyt długie. Nacinamy je lub rozluźniamy.

Jeżeli korzenie są luźno rozmieszczone, można je poluzować i rozkładać ręcznie. Wielu ogrodników wykonuje cięcie zewnętrznych korzeni ostrym nożem poprzez cięcia u około 2 cm do bryły korzeniowej od dwóch do czterech boków bryły korzeniowej. Ja na przykład czasem rozcinam do połowy bryłę korzeniową od dołu i rozkładam obie części poziomo na boki. Praktyka ta pobudza dolne korzenie do rozprzestrzeniania się bliżej powierzchni gleby. Szczególnie lubią taki zabieg azalie, różaneczniki i wawrzynek, które są szczególnie podatne na gnicie korzeni na glebach słabo odwodnionych.

Drzewa w balotach przenosimy lub przewozimy na taczce lub wózku. Nie ciągniemy po ziemi bo bryła się rozsypie. Ustawiamy w wykopanym otworze, starannie odcinamy siatkę z drutu bez konieczności przesuwania czy poruszania drzewem. Przecinamy także jutę i usuwamy najwięcej ile tylko jest możliwe bez naruszania pozycji drzewa. Tylko niewielka ilość zostanie pod spodem, ale nie będzie to już przeszkadzało.

 

w
wice-rypiniak
W dniu 27.03.2009 o 07:55, jan napisał:

cieszę sie bo wkrótce bedzie u nas kolej i syn bedzie dojeżdzał koleja a trasa nawet pasuje bo to z kierunku golub i chrzanię monopol autobusowy


Drogi "janie". Twój syn dorośnie, będzie miał dzieci (Ty wnuki) a taka linia kolejowa nie powstanie. Nawet Twoje prawnuki tego nie doczekają.
m
max kolanko
W dniu 27.03.2009 o 07:55, jan napisał:

cieszę sie bo wkrótce bedzie u nas kolej i syn bedzie dojeżdzał koleja a trasa nawet pasuje bo to z kierunku golub i chrzanię monopol autobusowy


Widzę "jan" że należysz do ludzi którym wystarczy coś obiecać żeby się cieszyli.Ja natomiast jestem realistą i twierdzę żadnej kolejki nie będzie i tyle.
j
jan
cieszę sie bo wkrótce bedzie u nas kolej i syn bedzie dojeżdzał koleja a trasa nawet pasuje bo to z kierunku golub i chrzanię monopol autobusowy
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska