Jadwiga Szymańska

(fot. autorka)
- Zawsze powtarzam, że starych drzew się nie przesadza. Za żadne skarby świata nie chciałabym się wynieść z Rypina! Znam tu wiele osób i wszystkie zakamarki. Zresztą, mam na miejscu dzieci i wnuki.
Karol Kaliński

(fot. autorka)
- Gdyby w Rypinie był chociaż jeden wielki zakład - na pewno zostałbym. Ale niestety - trzeba kombinować, żeby mieć zajęcie. Dlatego przeprowadzę się do Torunia. Jestem pewien, że tam będę mieć łatwiejszy start.
Małgorzata Kłoss

(fot. autorka)
- Za nic nie zostanę na zawsze w Rypinie! Tylko czekam, żeby móc się przenieść do Torunia. U nas nie ma nic ciekawego. Dookoła smutno i szaro. Nawet pobawić się nie ma gdzie. I czego tutaj żałować?
Jerzy Sosnowski

(fot. autorka)
- W zupełności odpowiada mi życie właśnie tutaj, więc po co miałbym się przenieść? Nawet przez moment nie przeszła mi taka myśl. No, chyba że w młodości. Teraz mam wokół siebie znajomych i rodzinę. To się liczy.
Żaneta Ziółkowska

(fot. autorka)
- Na pewno opuszczę kiedyś Rypin. Oby jak najszybciej! Wolałabym mieszkać choćby w Golubiu-Dobrzyniu. To fajne miasto, które stale się rozbudowuje. Podejrzewam, że młodzież nie ma tam czasu na nudę!