Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rypin. Modelarze: - Mamy stalowe nerwy

Ewelina Sikorska
autorka
- Czasem pilnie pracujesz cały rok, a w ciągu kilku sekund samolot spada i niewiele z niego zostaje - opowiada gimnazjalista Kuba Błaszczyk. - Ale to nas wcale nie odstrasza!

Tych chłopców niewiele rzeczy może wyprowadzić z równowagi. Jak zdradzają, modelarstwo to najlepsza lekcja cierpliwości.
- Należymy do kółka przy Rypińskim Centrum Promocji i Kultury - mówi trzynastoletni Kuba Błaszczyk, który zajął drugie miejsce w mistrzostwach aeroklubu włocławskiego. - Zanim powstanie coś naprawdę dużego, musi upłynąć trochę czasu. No i trzeba się fest przyłożyć. Czasem dochodzi do kraksy przy lądowaniu albo samolot zostaje uszkodzony podczas transportu. W takich wypadkach nie wpadam w szał. Cierpliwość to podstawa.

Młodzi miłośnicy modelarstwa uczą się pod okiem prawdziwego fachowca. Jan Więczkowski skleja modele pół wieku!

- Kiedy zaczynałem, nie było tak łatwo - wspomina spec. - Mieszkałem w Ostrowitem, więc żeby zdobyć profesjonalne gazety, musiałem specjalnie jeździć aż do Rypina. Nie dość że trzeba było zdobyć pieniądze na gazety, to jeszcze i na bilety autobusowe! Dogadałem się jednak z kolegą, który również złapał bakcyla. W końcu w kiosku zaczęło pojawiać się to, co nas interesowało.

Auta z puszek po mleku i cadillac

Pobyt w wojsku był przerwą w modelarskiej karierze pana Jana. Ale jak podkreśla, dość krótką: - Na całe szczęście dowódca pomagał mi się rozwijać. Jako żołnierz miałem na koncie masę samochodzików z puszek po mleku konserwowym. Razem z kolegą zrobiliśmy fantastycznego cadillaca. Teraz pomaga komputer. Można znaleźć świetne projekty, pochwalić się własnymi osiągnięciami i nawiązać znajomości z modelarskiej branży. Często zaglądam na tematyczne fora.

Kukuruźnik jak ze Śląska

Modele z Rypina robią imponujące wrażenie. Wśród nich jest - zdalnie sterowany - "kukuruźnik" czyli PO-2. - Rozpiętość jego skrzydeł to 2,5 metra - zdradza pan Jan. - Na Śląsku można znaleźć identyczny samolot w biało-błękitnych barwach. Wypisz wymaluj jak nasz, tylko większy.

Modele nie tylko robią wrażenie, ale i latają. Pomaga w tym aparatura o zasięgu 1 kilometra. Jej koszt to około tysiąc złotych. Czy to znaczy, że modelarze muszą co moment odchudzać portfele, aby ich maszyny wzbiły się w powietrze? - Ależ nie - odpowiada Kuba. - Aparaturę można zwyczajnie przekładać.
Jak transportuje się potężne modele? Pomaga bus i precyzyjne rozkręcanie. - W około 20 minut wszystko jest załatwione - mówi Kuba. - Ale zdarza się też, że ciągniemy model po chodniku.

Przyłącz się do nas!

Chcesz poznać tajniki modelarstwa i wypuścić w powietrze własny samolot? Chodzisz minimum do szóstej klasy? Przyłącz się do kółka. Chłopcy spotykają się co środę o godz. 16 w siedzibie RCPiK (ulica Warszawska 8 w Rypinie). - Ale uwaga, czeka nas przeprowadzka do byłego domu kultury przy ulicy Kościuszki - dodaje pan Jan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska